Get 20M+ Full-Text Papers For Less Than $1.50/day. Start a 14-Day Trial for You or Your Team.

Learn More →

„Pojęcie ‘bólu’ zdobyłeś wraz z językiem”

„Pojęcie ‘bólu’ zdobyłeś wraz z językiem” Przegld Filozoficzny ­ Nowa Seria R. 22: 2013, Nr 2 (86), ISSN 1230­1493 DOI: 10.2478/pfns-2013-0027 `Zjawisko wewntrzne' wymaga zewntrznych kryteriów1. Slowa kluczowe: ,,uk w pudelku", doznania, ból, jzyk prywatny, jzyk publiczny, gramatyka, usprawiedliwienie uycia W filozofii pónego Ludwiga Wittgensteina zwizek pomidzy emocjami a jzykiem odgrywa szczególnie wan rol. Wittgenstein bardzo dlugo zajmowal si problemem, jak wewntrzne przeycia zostaj wyraone przez jzyk. W jaki sposób slowa odnosz si do dozna? Jak uczymy si nazw naszych dozna? W swoich Dociekaniach filozoficznych Wittgenstein krytykuje potoczne i filozoficzne rozumienie ,,prywatnoci stanów wewntrznych"2. Norman Malcolm tak przedstawia zmagania zawarte na ten temat w Dociekaniach: ,,(...) to, co zostalo spisane, przedstawia zarówno badania logiczne, jak i walk wielkiego filozofa z jego wlasnymi mylami; tylko ten, kto powtórzy t walk dla siebie, zrozumie badania logiczne"3. W niniejszym artykule przedstawi jeden z aspektów tej krytyki, zawarty w § 293 Docieka filozoficznych. Paragraf ten naley do szerszej grupy rozwaa (§§ 243­315), w których Wittgenstein omawia kwesti prywatnoci 1 L. Wittgenstein, Dociekania filozoficzne, przel. B. Wolniewicz, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2000, § 580. 2 Rozbudowane omówienie argumentów Wittgensteina przeciwko postulatowi prywatnoci mona znale w: S. Schroeder, Das Privatsprachenargument. Wittgenstein über Empfindung und Ausdruck, Schönigh, Paderborn­München 1998; B. Schmitz, Wittgenstein über Sprache und Empfindung, Mentis, Paderborn 2002. 3 N. Malcolm, Wittgensteins Philosophische Untersuchungen, w: tene (red.), Über Ludwig Wittgenstein, Suhrkamp, Frankfurt/M 1968, s. 27. zdarze mentalnych4. Chociaby ze wzgldu na zawarty w nim bardzo obrazowy przyklad z ukiem w pudelku, paragraf ten byl szeroko komentowany w opracowaniach dotyczcych Docieka5. Dokonujc poniej analizy tego paragrafu zasadniczo nie odwoluj si do tych komentarzy, lecz staram si go zinterpretowa za pomoc innych fragmentów ksiki, z której pochodzi. 1. Eksperyment mylowy z ukiem w pudelku Jeeli mówi o sobie, e jedynie sam po sobie wiem, co znaczy slowo ,,ból", ­ to czy nie musz powiedzie tego równie o innych? I jak mog jeden przypadek uogólnia w tak nieodpowiedzialny sposób? Có, kady mówi mi o sobie, e tylko sam po sobie wie, czym jest ból! Przypumy, e kady mialby pudelko zawierajce co, co nazywamy ,,ukiem". Nikt nigdy nie moe zajrze do cudzego pudelka; i kady mówi, e tylko z widoku swego uka wie, co to jest uk. ­ Mogloby si zdarzy, e kady mialby w swym pudelku co innego. Mona by sobie nawet wyobrazi, e rzecz ta stale by si zmieniala. ­ Gdyby jednak mimo to slowo ,,uk" mialo dla tych ludzi jakie zastosowanie? ­ Wtedy byloby ono zastosowaniem nazwy pewnej rzeczy. Rzecz w pudelku nie naley w ogóle do gry jzykowej; nawet nie jako co, gdy pudelko mogloby by te puste. ­ Nie, przez ow rzecz w pudelku mona `upraszcza'; ona si znosi, czymkolwiek by byla. To znaczy: Jeeli gramatyk wyrazu doznania konstruujemy wedlug wzorca `przedmiot ­ oznaczenie', to przedmiot wypada z rozwaa jako nieistotny6. Por. W. Kellerswessel, Wittgensteins Sprachphilosophie in den Philosophischen Untersuchungen. Eine kommentierende Ersteinführung, Ontos Verlag, Heusenstamm 2009, s. 32. Wittgensteina rozumienie prywatnoci zjawisk mentalnych (Dociekania, §§ 281­287) omawiam w: J. Bremer, Wprowadzenie do filozofii umyslu, WAM, Kraków 2010, s. 83­89. 5 Por. D.G. Stern, The Uses of Wittgenstein's Beetle: Philosophical Investigations § 293 and Its Interpreters, w: G. Kahane, E. Kanterian, O. Kuusela (red.), Wittgenstein and His Interpreters. Essays in Memory of Gordon Baker, Blackwell Publishing, Oxford 2007, s. 248­268. Stern omawia szerzej interpretacje § 293 podane przez G. Bakera, P. Strawsona, N. Malcolma, G. Pitchera, J. Cooka, A. Donagana, J.L. Cohena i P.M.S. Hackera. 6 L. Wittgenstein, Dociekania filozoficzne, dz. cyt., § 293. Podaj oryginalne brzmienie tego paragrafu, gdy wtpliwo wzbudza tlumaczenie zdania: ,,So wäre er nicht der der Bezeichnung eines Dings" (w angielskim wydaniu Docieka: ,,If so it would not be used as the name of a thing") Tekst niemiecki: ,,Wenn ich von mir selbst sage, ich wisse nur vom eigenen Fall, was das Wort «Schmerz» bedeutet, ­ muß ich das nicht auch von den Anderen sagen? Und wie kann ich denn den einen Fall in so unverantwortlicher Weise verallgemeinern? Nun ein Jeder sagt es mir von sich, er wisse nur von sich selbst, was Schmerzen seien! ­ Angenommen, es hätte Jeder eine Schachtel, darin wäre etwas, was wir «Käfer» nennen. Niemand kann je in die Schachtel des Andern schaun; und Jeder sagt, er wisse nur vom Anblick seines Käfers, was ein Käfer ist. ­ Da könnte es sein, daß Jeder ein anderes Ding in seiner Schachtel hätte. Ja, man könnte sich vorstellen, daß sich ein solches Ding fortwährend veränderte. ­ Aber wenn nun das Wort «Käfer» dieser Leute doch einen Gebrauch hätte? ­ So wäre er nicht der der Bezeichnung eines Dings. Das Ding in der Schachtel gehört überhaupt nicht zum Przyklad Wittgensteina z ukiem w pudelku ­ w odrónieniu od empirycznych bada nad bólami czy od lingwistycznych bada naszego faktycznego mówienia o bólu oraz o innych doznaniach ­ jest uytecznym konstruktem filozoficznym, eksperymentem mylowym. Pozwala on na wychwycenie jakiego pojedynczego aspektu danego, czsto zloonego zjawiska, procesu lub przedmiotu. Wittgenstein, odwolujc si do tego eksperymentu, ukazuje w skondensowany sposób autonomi spolecznej komunikacji jzykowej wobec ,,zdarze wewntrznych", zachodzcych w wiadomych podmiotach. Sam przyklad z pudelkiem i rozwaania we wczeniejszych paragrafach Docieka pokazuj, e pojcie ,,uka" ma dla potrzeb eksperymentu zastpi pojcie ,,bólu". a) Za pomoc zdania: ,,Nikt nigdy nie moe zajrze do cudzego pudelka" Wittgenstein jednoznacznie rozdziela mylowo wiat ,,zewntrzny" i ,,wewntrzny wiat podmiotu" (bóle). Slowo ,,uk" jest w cudzyslowie, co wskazuje, e Wittgenstein nie mówi o faktycznym uku, lecz chodzi mu o slowo ,,uk", o jego brzmienie. Z jednej strony unika on tym samym trudnoci, jakie pojawiaj si przy innych, potocznych przykladach, gdzie cigle napotyka si zarzuty, e przecie moemy mówi o bólach i je opisywa (wystpujce w § 293 pojcia ,,kady", ,,rzecz" s uywane do tworzenia opisów). Z drugiej strony wiadomo, e tego typu konstrukty mylowe nie zastpi przykladów bliszych naszej codziennoci. b) W § 293 Wittgenstein pokazuje granice mylenia poprzez jednostkowe znaki. Zasada znaku nie moe by podstaw jzyka. ,,Gdy mówimy, e kto nadal bólowi nazw, to gramatyka slowa `ból' jest tym, co bylo ju przygotowane; wskazuje ona miejsce, w które wstawia si nowe slowo"7. Jeli bowiem sposób funkcjonowania jzyka nie zakladalby gramatyki, lecz opieral si na prywatnych, pozajzykowych wyobraeniach, to slowa nie mialyby adnego trwalego, sprawdzalnego znaczenia ­ bowiem kada osoba moglaby albo mie inne wyobraenia, albo nawet w ogóle ich nie mie. Kiedy zaloymy, e potrafimy myle samymi znakami, to niejako automatycznie uznajemy doznania za prywatne i czynimy z nich zdarzenia metafizyczne, które nie s sprawdzalne empirycznie. Niemoliwe okazuje si wówczas stematyzowanie za pomoc publicznego jzyka wlasnych uczu, indywidualnych przey czy wyobrae (nie ma miejsca na ,,wstaSprachspiel; auch nicht einmal als ein Etwas: denn die Schachtel könnte auch leer sein. ­ Nein, durch dieses Ding in der Schachtel kann «gekürzt werden»; es hebt sich weg, was immer es ist. Das heißt: Wenn man die Grammatik des Ausdrucks der Empfindung nach dem Muster von «Gegenstand und Bezeichnung» konstruiert, dann fällt der Gegenstand als irrelevant aus der Betrachtung heraus", L. Wittgenstein, Philosophische Untersuchungen, Suhrkamp, Frankfurt/M 1989 (wyd. angielskie: L. Wittgenstein, Philosophical Investigations, przel. G.E.M. Anscombe, Basil Blackwell, Oxford 1958). 7 L. Wittgenstein, Dociekania filozoficzne, dz. cyt., § 257. wienie nowego slowa"). W tego typu jzyku sluchacz lczylby koniecznie slowa z innymi, pozajzykowymi stanami mentalnymi. Podmiot pozostalby nieodwolanie oddzielony od innych przedmiotów i w kocu take sam od siebie. c) Posiadaczom pudelek naley zabroni porównywania rzeczy w pudelku z innymi rzeczami poza pudelkiem. Slowo ,,uk" nie powinno znaczy dla nich nic innego anieli ,,zawarto pudelka". Dla wspólnoty osób ­ posiadaczy pudelek ­ musi bowiem pozosta spraw otwart, jakie wlasnoci rzecz w pudelku posiada. Nie powinni oni take wypowiada zda typu: ,,Mój uk jest niebieskoczarny", ,,uki s niebieskoczarne", gdy mogliby w ten sposób stwierdzi zmiany i rónice w kolorze uka. Tym samym uk nie jest (dla posiadacza pudelka) przedmiotem. Wyeliminowany przedmiot odpowiada dokladnie ,,prywatnej czci" wraenia i po prostu wypada z jzyka. Obrazem uka w pudelku Wittgenstein stara si pokaza, e tre prywatna nie jest istotna w komunikacji jzykowej, gdy nie jest ona dostpna. d) W tym sensie posiadacze pudelek, mieszkajcy w wiecie pudelek, nie potrafi spostrzec, e uk si zmienia lub znika. Zdanie: ,,W pudelku jest uk" pozostanie nadal prawdziwe w trywialnym sensie. Zdanie to naley do ich gramatyki slowa ,,uk". Natomiast zdanie: ,,Wiem, e w pudelku jest uk" brzmialoby tak samo dziwnie dla owych mieszkaców, jak dla nas brzmi zdanie ,,Wiem, e kilogramowy odwanik way kilogram". Nie potrzebowaliby oni tego typu zda, gdy w przeciwnym razie takie rzeczy jak pudelko czy uk nie bylyby dla Wittgensteina ,,ukiem" czy ,,pudelkiem". Inaczej ma si sprawa z nami, którzy moemy powiedzie: ,,Zobaczylem, e w pudelkach s niebieskoczarne uki", a tym samym zdanie to staje si normalnym zdaniem naszego jzyka. e) Jedno z objanie § 293 zawarte jest w nastpujcym po nim § 294, gdzie mówi si o prywatnych obrazach, które kto ma przed sob. Mowa taka ma swoje konsekwencje: jeli o takich obrazach mówi si i uwaa, e mowa taka ma sens, to naley take potrafi powiedzie o tych obrazach co innego (,,...to znaczy, e móglby to bliej opisa lub e to opiszesz"). W innym przypadku mówienie takie nie jest sensowne, gdy brak pewnoci co do tego, e si wie, o czym si mówi. W takim przypadku nie mona poda ani dokladnych danych, ani oceni innych danych jako falszywych lub prawdziwych. Samo zaloenie o istnieniu ,,wewntrznych obrazów" u innych osób jest tym samym pozbawione sensu, gdy nic nie wyjania, lecz jedynie zdaje si wyjania. W gruncie rzeczy zaloenie to ustanawia jedynie pozorne oznaczenie w wiecie, powizane z dodatkowym zaloeniem, e wewntrzne obrazy faktycznie co oznaczaj. Zaloenia tego nie da si uzasadni. f) Dodatkowo mona si powola na inny filozoficzny przyklad ­ odwróconego spektrum. Zgodnie z tym eksperymentem, take czlowiek, którego odczucie zieleni odpowiada mojemu odczuciu czerwieni (i odwrotnie), zatrzymuje si na kolorze czerwonym i rusza przy zielonym oraz opisuje ,,czerwony" jako kolor cieplejszy od ,,zielonego"8. Wittgenstein pokazuje, e w przypadku przedmiotów, co do których jest moliwe, i jedynie jeden podmiot ma do nich dojcie, byloby moliwe, e inny czlowiek, który posiada jaki przedmiot nazwany tym samym wyraeniem co moje, posiada calkiem inny przedmiot. Spotykamy tutaj absurd, e opisanie jakiego przedmiotu nie ustala go ­ przedmiot moe by taki, ale moe by take inny. Odczucie czerwonego przez kogo innego moe np. odpowiada mojemu doznaniu sluchania jakich glosek i odwrotnie. 2. Prywatno Jednym z centralnych terminów § 293 jest ,,prywatno". W filozofii jzyka mona wskaza trzy uycia pojcia ,,prywatnoci", które umoliwiaj odrónienie ontologicznej, epistemicznej i semantycznej zamknitoci zjawisk psychicznych9. Ontologiczna prywatno zaklada, e jedynie Ja mog mie doznania. Kto inny moe mie doznania, jeli jest taki sam jak moje Ja. Epistemiczna prywatno przypisuje Ja uprzywilejowany dostp poznawczy: jedynie Ja moe wiedzie, e doznaje i czego doznaje. Inni natomiast musz to rozpozna z zachowa Ja. Ze zloenia razem ontologicznej i epistemicznej prywatnoci wynika prywatno semantyczna. Z krytykowanego przez Wittgensteina zaloenia (e mówienie Ja o jego wlasnych doznaniach ma publiczne znaczenie) wynika, e Ja posluguje si ,,jzykiem prywatnym". Prywatno semantyczna dopuszcza moliwo, e mówienie osoby X odnoszce si do jej ,,zdarze wewntrznych" jest zrozumiale jedynie dla X (tylko ja wiem, co jakie slowo dla mnie znaczy)10. 8 Wedlug Wittgensteina: ,,Istotne w prywatnym przeyciu jest wlaciwie nie to, e kady ma tu swój wlasny egzemplarz, lecz to, e nikt nie wie, czy drugi ma te wlaciwie to, czy co innego. Mona by wic dopuci ­ cho nie daloby si tego sprawdzi ­ e cz ludzkoci ma takie doznanie czerwieni, a druga cz ­ inne", Dociekania filozoficzne, § 272. Eksperyment mylowy z odwróconym spektrum jest traktowany jako argument za istnieniem tzw. qualiów, por. D.R. Hilbert, M. Kalderon, Color and the Inverted Spectrum, w: S. Davis (red.), Color Perception: Philosophical, Psychological, Artistic, and Computational Perspectives, Oxford University Press, Oxford 2000, s. 187­214. Interpretacj tekstów Wittgensteina na temat odwróconego spektrum mona znale w: N. Block, Wittgenstein and qualia, w: M. Baghramian (red.), Reading Putnam, Routledge, Oxon ­ New York 2013, s. 275­318. 9 Por. H.-J. Glock, Wittgenstein-Lexikon, Wissenschaftliche Buchgesellschaft, Darmstadt 2000, s. 278. 10 Por. M. Korber, Gewißheit als Norm. Wittgensteins erkenntnistheoretische Untersuchungen in `Über Gewißheit', De Gruyter, Berlin 1993, s. 71. 2.1. Prywatno epistemiczna i ontologiczna Pierwsza cz § 293 kieruje si przeciwko prywatnoci epistemicznej. Potocznie mówimy i slyszymy czsto wypowied osoby X, e ,,chtnie by wiedziala, co dzieje si we wntrzu innej osoby". W odpowiedzi X slyszy czsto, e przecie jako wie o stanach wewntrznych innej osoby. Nie twierdzc, e jzyk potoczny ma zawsze racj, mona zapyta wraz z Wittgensteinem, jak dochodzi si do przekonania, e jedynie o swoich stanach wewntrznych mona co wiedzie. Wynika to z przyjcia ontologicznej prywatnoci ,,tylko sam po sobie" (§ 293), która udziela niejasnego zrozumienia prywatnoci epistemicznej11. Ontologicznie prywatna wypowied, e kto inny nie moe mie dozna Ja, nie jest, zdaniem Wittgensteina, adnym opisem empirycznym, lecz jest jedynie konwencj gramatyczn: doznania Ja s doznaniami, które Ja posiada. W tym sensie domniemana niewyraalno dozna bazuje na gramatyce gier jzykowych ze slowami o doznaniach. Do tej gramatyki naley stwierdzenie, e doznania naley przypisa osobom. Wittgenstein wskazuje na filozoficzne zamieszanie, które moe si pojawi, gdy z dozna, które ma jaka osoba, uczyni si co w rodzaju rzeczy, które ona posiada. Ontologizujce przeniesienie gramatyki gry jzykowej ,,posiadania przedmiotów" na gramatyk gry jzykowej ,,mam doznania" przyznaje: a) e doznania posiadaj wlaciciela, b) e chodzi o unikalny, wyróniajcy si stosunek posiadania: prywatno zdarze psychicznych, wyobraona wedlug regul gry jzykowej przedmiot-posiadanie, pozwala z dozna uczyni szczególnego typu rzeczy, które wlaciwie s znane tylko ich wlacicielowi, a ponadto zdaj si by ukryte w jego wntrzu. Zamiana gier jzykowych powoduje, e w miejsce prywatnoci ontologicznej pojawia si prywatno epistemiczna. Ja posiada co, szczególn ,,rzecz", której nikt inny nie moe mie. W nastpstwie tego wydaje si zrozumiale, e Ja jedynie w swoim przypadku wie co o owym czym. Natomiast Wittgenstein stwierdza, e znaczenie wyraenia ,,mie bóle" nie moe by znane jedynie z wlasnego przypadku Ja ­ gdy wówczas wyraenie ,,mie bóle" mialoby znaczenie ,,bóle, które mam tylko ja". Z jednej strony, jeli co zasadniczo moe nalee tylko do mnie, kto inny tego nie moe posiada, tak i wyraenie ,,bóle, które znosi mój ssiad" nie mialoby adnego sensu. Z drugiej strony, pojcie posiadania niesie ze sob moliwo zmiany wlaciciela12. Std argumentacja Wittgensteina w Dociekaniach filozoficznych, e potoczna mowa o doznaniach nie uzyskuje znaczenia poprzez 11 Por. F. Hoegl, Black Box Beetle: Über Privatheit und Intransparenz, ,,Soziale Systeme" 2003, 9, 2, s. 370­385. 12 Por. P. Strawson, Indywidua. Próba metafizyki opisowej, przel. B. Chwedeczuk, PAX, Warszawa 1980, s. 93. odniesienie do prywatnego wntrza, lecz poprzez swoje reguly w publicznie (zewntrznie) ocenianych i obserwowanych grach jzykowych. Powysz tez Wittgenstein wyraa slowami: ,,`Zjawisko wewntrzne' wymaga zewntrznych kryteriów"13. 2.2. Prywatno semantyczna W drugiej czci § 293 Wittgenstein zajmuje si stanowiskiem odwolujcym si do prywatnoci semantycznej i sprowadza ten model do absurdu: Nawet gdyby doznania byly prywatne, to ich prywatno czy nieprywatno bylaby obojtna dla potocznej jzykowej komunikacji o doznaniach. Wittgensteinowi nie chodzi o pokazanie, e doznania nie odgrywalyby adnej roli w mówieniu o nich, lecz przeciwnie ­ chodzi mu o objanienie, jak rol one odgrywaj. Gdy dopiero poprzez polczenie prywatnoci epistemicznej i ontologicznej (w nastpstwie czego znaczenie slów o doznaniach naley uj jako oznaczenie prywatnych przedmiotów) zaloenie o prywatnoci stanów wewntrznych uzyskuje wynik, który jest silnie sprzeczny z zamierzonym sensem tego zaloenia. Przeciwnik Wittgensteina powie: ,,Musisz jednak przyzna, e jest rónica midzy bólowym zachowaniem si z bólami i bez bólów". Wittgenstein odpowie: ,,­ Przyzna? Trudno o wiksz rónic!" Przeciwnik na to: ,,­ A jednak cigle dochodzisz do wniosku, e doznanie samo jest niczym". ­ Bynajmniej (odpowie Wittgenstein): ,,Nie jest ono czym, ale nie jest te niczym! Wniosek jest jedynie taki, e nic jest tyle samo warte, co co, o czym nie da si nic powiedzie. Odrzucamy jedynie gramatyk, która si nam tutaj narzuca"14. W dalszej czci tego paragrafu Wittgenstein zaznacza, e paradoks zniknie dopiero wtedy, gdy zerwiemy z ide, ,,jakoby jzyk funkcjonowal zawsze w jeden sposób; jakoby zawsze sluyl temu samemu celowi: przekazywaniu myli ­ czy to bd myli o domach, bólach, dobru i zlu, czy o czymkolwiek". Nie mona zatem powiedzie, jako Fazit, e Wittgensteinowi nie chodzi o doznania, e zamierza z nich rezygnowa. Jak pokazuje ostatnia, trzecia cz § 293, Wittgenstein nie twierdzi, e zjawiska psychiczne nie nale do pojcia bólu (smutku, nadziei), lecz e zjawiska te tylko tak dalece nale do pojcia bólu, na ile mona dla tego przynaleenia znale kryteria w obserwowalnych zachowaniach15. Na zarzut: ,,Czy nie jeste jednak zamaskowanym behawioryst? Czy nie utrzymujesz w gruncie rzeczy, e poza ludzkim zachowaniem wszystko jest fikcj?" Wittgenstein odpowiada: ,,­ Jeeli mówi tu o fikcji, L. Wittgenstein, Dociekania filozoficzne, dz. cyt., § 580. Tame, § 304. Por. S. Schroeder, Das Privatsprachenargument, dz. cyt., s. 156. to o fikcji gramatycznej"16. Rozwaania Wittgensteina zmierzaj ku zastpieniu behawioryzmu metafizycznego (który po prostu neguje stany i doznania wewntrzne) behawioryzmem jzykowym (o zdarzeniach mentalnych nie da si mówi niezalenie od zachowa). W konsekwencjach praktycznych owe behawioryzmy nie róni si od siebie. Jeli zatem szczególny status pierwszej osoby liczby pojedynczej nie opiera si na epistemicznie uprzywilejowanym dostpie do jej wlasnych dozna, to na czym si on opiera? Opiera si on, wedlug Wittgensteina, na szczególnym miejscu pierwszej osoby liczby pojedynczej w grze jzykowej, która jest rozgrywana z ,,bólem" ­ tzn. opiera si na gramatycznym (spolecznym, publicznym) ustaleniu, aby przeycia bólowe i wyraenie bólu w pierwszej osobie liczby pojedynczej traktowa jako jedno. Taka jest gramatyka gry jzykowej ze slowem ,,ból". Moje przeywanie bólu nie jest adnym wewntrznym, ukrytym przedmiotem, który bylby opisywany (lepiej lub gorzej) moimi wyraeniami. Wygloszone w pierwszej osobie zdanie ,,Mam bóle" nie jest adnym opisem, lecz czci zachowania bólowego: na uwag przeciwnika: ,,Powiadasz zatem, e wyraz `ból' wlaciwie oznacza krzyk?" Wittgenstein odpowie: ,,Wprost przeciwnie; slowny wyraz bólu nie opisuje go, tylko zastpuje"17. Pozostawmy na boku kwesti, czy nabywanie jzyka faktycznie tak funkcjonuje, i skupmy si na jakociowym przejciu, jakie dokonuje si przy zastpieniu symptomu bólu przez symboliczne wyraenie. Opisy bólu dadz si zastpi opisami zachowa, ale nie wyraenia bólu. W tego typu przypadkach uycia chodzi raczej o zastpienie wyraenia naturalnego wyraeniem werbalnym. 3. Usprawiedliwienie uycia slowa ,,ból" W zwizku z argumentem jzyka prywatnego widzielimy, e usprawiedliwienie uycia slowa zaklada niezalen instancj. Jeli jednak takiej instancji w ogóle nie moe by (kto inny z logicznych powodów nie móglby wiedzie, 16 L. Wittgenstein, Dociekania filozoficzne, dz. cyt., § 307. Wittgenstein pisze: ,,Das Behavioristische an meiner Auffassung besteht nur darin, daß ich keinen Unterschied zwischen `außen' und `innen' mache an unserer Behandlung besteht nur darin, daß wir keinen Unterschied zwischen `außen' und `innen' machen. Weil mich die Psychologie nichts angeht", Wittgenstein's Nachlass: The Bergen Electronic Edition, Oxford University Press, Oxford 2000, Ts 213, 284r. 17 L. Wittgenstein, Dociekania filozoficzne, dz. cyt., § 244. W Bemerkungen über die Philosophie der Psychologie Wittgenstein pisze: ,,Das primitive Schmerzbenehmen ist ein Empfindungsbenehmen; es wird ersetzt durch einen sprachlichen Ausdruck. «Das Wort `Schmerz' bezeichnet eine Empfindung» heißt so viel wie: «`Ich habe Schmerzen' ist eine Empfindungsäußerung»", L. Wittgenstein, Bemerkungen über die Philosophie der Psychologie, Suhrkamp, Frankfurt/M 1984, § 313. co ja nazywam ,,bólami"), to tym samym nie jest moliwe usprawiedliwienie ,,zrozumiale dla wszystkich"18. Zatem uywam slowa ,,ból" w moim wlasnym przypadku bez usprawiedliwienia. ,,Gdy mówi `czuj ból', to jestem w kadym razie przed samym sob usprawiedliwiony". ­ Co to znaczy? Czy: ,,Gdyby kto mógl wiedzie, co nazywam `bólem', to przyznalby, e uywam tego slowa wlaciwie"? Uy slowa bez usprawiedliwienia nie znaczy uy go nieslusznie19. Uy slowa ,,nieslusznie" znaczy uy go w kontekcie niekierowanym przez reguly. Zaloeniem dla ,,slusznego" uycia slowa (czyli w kontekcie kierowanym regulami) jest: a) wywiczenie jego uycia we wspólnocie jzykowej, b) niezaklócone funkcjonowanie jzyka potocznego. Dlatego mona uywa slowa ,,bez usprawiedliwienia", a zarazem ,,slusznie". Chocia przy stwierdzeniu ,,Mam bóle" nie ma ,,usprawiedliwienia", to mog tego zdania uywa poprawnie (,,slusznie") lub bldnie (wg Wittgensteina ,,nieslusznie") ­ w innym razie nie nalealoby ono wcale do jzyka. Slusznie uywalbym go, gdybym pokazywal bólowe zachowania innych ludzi. Nieslusznie uywam go, gdy tak nie jest. Kto mówicy ,,Mam bóle" bez odczuwania jakichkolwiek bólów zachowuje si jak aktor na scenie, który imituje okrzyk. Nieprawdziwy okrzyk bólu jest dlatego nieprawdziwy, e faktycznie nie jest wyrazem bólu, a nie dlatego, e opisuje co, co faktycznie nie istnieje. Mona tutaj postawi nastpujcy zarzut. Jeli rónic pomidzy prawdziwym i nieprawdziwym okrzykiem bólu opisz przez to, e powiem: prawdziwy krzyk jest wyrazem bólu, a nieprawdziwy nie ­ to czy nie wprowadzam tym samym tylnymi drzwiami znowu przedmiotu ,,bóle"? Odpowied brzmialaby: Jeli pojcia ,,przedmiot" chce si uywa w tak nieokrelony sposób, to mamy tutaj faktycznie przedmiot ,,bóle", nie jest to jednak ,,prywatny przedmiot", o którym dotychczas byla mowa. Mamy paradygmaty dla prawdziwego zachowania bólowego i te paradygmaty s podstaw dla przypisania bólu, a nie odwrotnie. Wittgenstein kae nam sobie wyobrazi, e prowadzimy dziennik nawrotów pewnego doznania, które to doznanie kojarzymy ze znakiem ,,D". Kadego dnia, w którym mamy to doznanie, wpisujemy ,,D" do kalendarza20. Definicji L. Wittgenstein, Dociekania filozoficzne, dz. cyt., § 261. Tame, § 289. 20 Por. tame, § 258. Powiedzmy, e jedynie ja znam to doznanie (prywatno epistemiczna), a wic jedynie ja znam znaczenie ,,D". Por. M. Korber, Analytische Bedeutungstheorien, w: F. Jannidis, G. Lauer (red.), Regeln der Bedeutung, De Gruyter, Berlin 2003, s. 182­221 (tutaj: s. 190). tego znaku nie da si wypowiedzie, ale ­ jak zauwaa zwolennik mówienia o prywatnych stanach mentalnych ­ mona j poda samemu sobie jako swego rodzaju definicj ostensywn. Nie moemy wprawdzie w zwyklym sensie wskaza na to doznanie, jednake wymawiajc lub zapisujc ,,D", skupiamy na doznaniu uwag, czyli wskazujemy je niejako wewntrznie. Wittgenstein pyta jednak: Z jakiej racji mielibymy uzna ,,D" za znak jakiego doznania? Wszak ,,doznanie" jest to slowo z naszego ogólnego, nie tylko dla mnie zrozumialego jzyka. Uycie tego slowa wymaga wic usprawiedliwienia zrozumialego dla wszystkich. ­ I nic nie pomoe, jeeli powiemy: to nie musi by doznanie; piszc ,,D" ma on co ­ wicej nie da si tu powiedzie. Ale ,,mie" i ,,co" te nale do ogólnego jzyka21. Moe by take tak, e zawarto pudelka z § 293 stale si zmienia. Jeli zatem wyraenie ,,uk" jest nadal w uyciu, to nie jest koniecznie nazw rzeczy i niekoniecznie co opisuje, gdy pudelko moe by w kocu puste. Rzecz w pudelku nie jest wylcznie decydujca dla znaczenia wyraenia ,,uk", czy nie jest sama jako taka odpowiedzialna za znaczenie wyraenia ,,uk". To samo dotyczy dozna, jak wspomniane doznanie D22. Zmodyfikujmy nieco przyklad podany przez Wittgensteina i powiedzmy, e w jakiej wspólnocie plemiennej kady jej czlonek opisuje okrelone doznanie jako ,,D". Kady z czlonków tego plemienia móglby mie swoje wlasne doznania, poniewa aden z zasady nie wie, co odczuwa inny, lub czy kto inny zawsze to samo doznanie oznacza przez ,,D". Wyraenie ,,D" mogloby take sta si slowem potocznego uytku w owym plemieniu. Wida tym samym, e zwizek pomidzy nazw a przedmiotem nie odgrywa decydujcej roli w odniesieniu do znaczenia wyraenia o wraeniu, lecz chodzi o to, jak rol owo wyraenie odgrywa w danej wspólnocie i jak jest uywane. Wyraenie dotyczce doznania nie potrzebuje kryteriów utosamiania dla doznania, aby by wypowiedzi, a w przypadku wlasnych dozna nie ma take kryterium tosamoci. Pojawia si wówczas pytanie, co upowania czlonków owej wspólnoty do powiedzenia, e ,,D" jest nazw doznania. Odpowied brzmi: uycie, jakie slowo (znak) ,,D" posiada w omawianej wspólnocie plemiennej. Wyobramy sobie nastpujc interakcj jzykow pomidzy czlonkami owej wspólnoty. Kadorazowo, gdy jaki jej czlonek X jest przekonany, e ma doznanie D, jego cialo zaczyna sztywnie23. X dochodzi wic do zaloL. Wittgenstein, Dociekania filozoficzne, dz. cyt., § 261. L. Wittgenstein uywa litery ,,E" ­ od Empfindung; por. §§ 258 i 261, nawizujce do § 293 Docieka. 23 Por. np. znane z literatury opisy lku spolecznego, R.M. Kowalski, M. Leary, Lk spoleczny, GWP, Gdask 2002. enia: gdy zaczynam sztywnie, to wypowiadam lub pisz ,,D". Nie moe on jednak sprawdzi, czy te wiedzie, e faktycznie teraz w tym momencie jest to zawsze to samo doznanie, gdy zaczyna sztywnie. Wynika z tego, jak powiedzialem, e znaczenie wyraenia ,,D" nie jest dane wylcznie przez doznanie, czy e z natury istnieje bezporednie powizanie wyraenia ,,D" z doznaniem D. Osobnik X nie potrafi z perspektywy pierwszej osoby liczby pojedynczej ustali tego powizania, gdy nie potrafi sprawdzi poprawnoci tego uycia. Std te znaczenie ,,D" w jego wspólnocie plemiennej bd okrelaly reguly uycia wyraenia ,,D", a nie prywatny (wewntrzny) zwizek pomidzy nazw ,,D" a nazwanym doznaniem. Za pomidzy regulami wspólnoty plemiennej moe by np. regula, e powinno si wypowiada ,,D", gdy jest si przekonanym, e ma si D, w przeciwnym wypadku bdzie si bowiem uznanym za klamc lub bdzie si w jaki sposób ukaranym. Jeli ,,D" widzimy jako nazw ,,wewntrznego przedmiotu", to potrzeba kryterium, które ustala tosamo tego ,,wewntrznego przedmiotu", co jednak w przypadku dozna nie jest moliwe, poniewa pozostaje nam jedynie subiektywne przypomnienie tego doznania i nie mona ostensywnie wskaza dowiadczenia tak, jak wskazuje si krzeslo czy cian24. Pytanie o tosamo ,,wewntrznego przedmiotu" pozostaje nierozwizane, poniewa nie mona ustali adnych prywatnych kryteriów okrelajcych tosamo przedmiotu. Nie wynika z tego, e nie ma doznania lub nie ma takiego ,,wewntrznego przedmiotu", lecz wynika jedynie to, e nie potrafimy go w potoczny sposób identyfikowa. Nastpstwem tego jest, i z powodu brakujcych kryteriów tosamoci dla ,,przedmiotu wewntrznego" zwizek pomidzy nazw a tym, co nazwane, nie jest decydujcy dla znaczenia wyraenia ,,D". Na przykladzie doznania ­ ,,D" nie jest w gruncie rzeczy adn nazw okrelonego doznania, gdy nie mona ustali adnego kryterium, jak to pokazalem. ,,D" jest w gruncie rzeczy raczej wyraeniem doznania, a nie nazw doznania. Gdy powiemy, e kto nadal doznaniu nazw, to musimy pamita, e wiele ju musialo si w jzyku dokona, aby proste nazywanie mialo swój sens. ,,Gdy mówimy, e kto nadal bólowi nazw, to gramatyka slowa `ból' jest tym, co bylo ju przygotowane; wskazuje ona miejsce, w które wstawia si nowe slowo"25. Mamy kryteria dla tego, czy niebo jest niebieskie, czy czerwone, ale nie dla tego, co jest niebieskie i co jest czerwone. To znaczy, oprócz wypowiedzi, e tak si to w jzyku polskim nazywa, nie mamy adnego usprawiedliwienia dla takiego a nie innego uywania slów ,,niebieski" czy ,,czerwony". Wittgenstein pisze: Por. L. Wittgenstein, Dociekania filozoficzne, dz. cyt., § 258. Tame, § 257 (por. wyej przyp. 7). Jak rozpoznaj, e ta barwa jest czerwieni? ­ Oto jedna z odpowiedzi: `Umiem po polsku'26. Pomidzy przeyciem a jego wyraeniem nie ma adnego mechanizmu tlumaczcego. W jakim sensie dzialamy na lepo. Gramatyka jzyka jest niejako zamknita wobec rzeczywistoci pozajzykowej. ,,Gramatyka nie zdaje sprawy przed adn rzeczywistoci. Dopiero reguly gramatyczne okrelaj znaczenie (konstytuuj je) i dlatego nie odpowiadaj przed adnym znaczeniem i w tym sensie s one arbitralne"27. Termin ,,arbitralne" (willkürlich) Wittgenstein rozumie jako wolno od celów zewntrznych. W przeciwiestwie do regul gotowania, które s nakierowane na cel zewntrzny, reguly gramatyczne maj swój cel niejako same w sobie. Dlaczego regul gotowania nie nazywam arbitralnymi; i dlaczego kusi mnie, aby reguly gramatyczne nazywa arbitralnymi? Poniewa pojcie `gotowania' rozumiem jako zdefiniowane przez cel gotowania, za pojcie `jzyk' nie poprzez cel jzyka28. Jzyka nie da si okreli poprzez cel lecy poza nim. Kto podczas gotowania kieruje si innymi regulami anieli reguly gotowania, ten gotuje le. Kto podczas gry w szachy kieruje si innymi regulami anieli reguly gry w szachy, ten gra w inn gr. Kto podczas mówienia kieruje si innymi regulami, anieli zwykle uywane, nie mówi nic bldnego, lecz co innego. 4. Prywatne uki w pudelku ­ nieprywatne doznania? W swoim eksperymencie mylowym z ukiem w pudelku Wittgenstein wskazuje, jak rol w komunikacji jzykowej odgrywaj kryteria zewntrzne, zewntrzny kontekst. Za absurdalne uznaje zaloenie, e znaczenie slów o stanach wewntrznych mona rozumie na bazie wlasnych dozna. Eksperymentowi mylowemu z ukiem mona by zarzuci, e uki przedstawiaj wyizolowane zjawiska, niestojce w adnym zwizku z innymi zjawiskami. Tego typu zjawisk nie mona jednak uogólni i podcign pod nie dozna. Tym samym porównanie: ,,uki w pudelkach ­ doznania" nie jest poprawne. Dla Wittgensteina doznania nie przedstawiaj wyizolowanych ,,zjawisk", jak uki w pudelku. Gdyby bylo inaczej, wówczas jedynie prywatne przeycie byloby kryterium tego, e poprawnie uywamy slowa dla doznania (nazwy Tame, § 381. L. Wittgenstein, Philosophische Grammatik, Suhrkamp, Frankfurt 1984, § 133. Tame. uka). Wtedy jednak komunikacja z innymi osobami nie bylaby moliwa, doszlibymy do podobnego absurdu jak opisany w § 293 ­ nie wiemy, co inni maj w swoich pudelkach, mog one by take puste. Zaloenie, e inni maj ,,t sam rzecz" w swoich pudelkach, byloby nieuzasadnione i byloby ,,nieodpowiedzialnym uogólnieniem" (tame). Dlatego interpretacja dozna wedlug wzorca ,,przedmiot opisu" jest niepoprawna. Wittgenstein krytykuje wlanie ten sposób interpretowania dozna, ale nie jest on przez to behawioryst i nie przedstawia adnej hipotezy ,,czarnej skrzynki", gdy chodzi o doznania (nas, którzy wyrolimy w spoleczestwie, nie da si zredukowa do ,,czarnych skrzynek"). Wittgenstein nie mówi, e nie ma adnych zdarze wewntrznych. Zdarze tych nie da si jednak wykorzysta jako kryterium dla uywania znaków. Wittgenstein pokazuje, e inne kryteria musz wej w gr, aby: a) komunikacja o doznaniach byla w ogóle moliwa, b) osoba X mogla odpowiedzie na nasze wyraenia o doznaniach, c) pokaza, jak si tych wyrae nauczylimy, d) jak rol odgrywaj one w naszej formie ycia, w tym take jak rol odgrywa opis doznania jako ,,przedmiot wewntrzny". Argumentacja Wittgensteina zaklada model jzyka, w którym jzyk to nie tylko zwizek pomidzy nazw a przedmiotem zewntrznym, lecz w którym chodzi o zwizek o wiele bardziej kierowany przez reguly, chocia reguly te nie zawsze s wiadome dla mówicego jzykiem. Interakcj jzykow pomidzy mówc a sluchaczem ­ we wspólnocie plemiennej oraz w naszej wspólnocie jzykowej ­ mona odda czy opisa za pomoc regul. Gdy zapytam czlonka wspomnianego plemienia: ,,Wedlug jakiej reguly postpujecie w waszej wspólnocie, gdy uywacie wyraenia «D»?" ­ czlowiek ten moe mnie nie zrozumie. Ale kiedy go zapytam: ,,Do czego uywacie wyraenia «D» w waszym plemieniu?" ­ odpowie mi np. ,,Mówimy «D», gdy kto odczuwa lk spoleczny". Pytam tutaj o regul, jak wyraenie ,,D" jest uywane w jego wspólnocie, a regula uycia tego wyraenia brzmi w tym wypadku: osobnik X uywa wyraenia ,,D", aby wskaza na swój lk. Jeli uywa wyraenia ,,D" inaczej anieli jego wspólnota, to uywa tego wyraenia bldnie (tzn. niezgodnie z regulami jzykowymi swojej wspólnoty). Tak wic regula jest miar uycia jakiego wyraenia. W przypadku rzekomego jzyka prywatnego nie mona znale adnej miary poprawnoci uycia jakiego wyraenia, jak to pokazalem powyej (por. chociaby przyklad z doznaniami D). Dlatego kto rzekomo mówicy jzykiem prywatnym nie potrafi wyjani sensu wyraenia ,,D" bez regul jzyka publicznego, a domniemany jzyk prywatny stanie si nawet dla niego niezrozumialy, gdy nie potrafi ustali, kiedy wyraenie ,,D" jest uywane wlaciwie lub nie (por. wyej eksperyment z odwróconym spektrum), lub kiedy tylko wierzy, e wyraenia tego uywa wlaciwie. Rzekomy uytkownik jzyka prywatnego moe wierzy, e doznanie D, które teraz odczuwa, jest tym samym doznaniem D, które odczuwal wczoraj. Rónica pomidzy wiar w co oraz wiar w to, e co zajdzie, jest taka, e w przypadku wiary moliwo zaprzeczenia nie istnieje. W tym przypadku mona powiedzie, e rzekomy uytkownik jzyka prywatnego wierzy, e posiada kryterium, na podstawie którego ustala tosamo doznania D. Temu, e takie kryterium istnieje, Wittgenstein zaprzeczyl29. Std rzekomy uytkownik jzyka prywatnego nie moe postpowa wedlug adnej reguly, na podstawie której ustala np. tosamo doznania D30. 5. Wnioski Co Wittgenstein chce osign za pomoc eksperymentu mylowego z ,,ukiem w pudelku"? 1. Jeli doznanie bólu ,,nie jest (...) czym, ale nie jest te niczym"31, to wówczas ból i inne doznaniowe zdarzenia mentalne wypadaj z gry jzykowej. To nie faktyczno doznania jest w § 293 postawiona pod znakiem zapytania, lecz przydatno prywatnej konstrukcji znaczenia wedlug wzorca: ,,przedmiot ­ slowo", ,,przedmiot ­ oznaczenie". Bowiem: ,,W prywatnym przejciu od rzeczy widzianej do slowa nie móglbym zastosowa adnych regul. Reguly faktycznie bylyby tu zawieszone w powietrzu; brak bowiem instytucjonalnych podstaw ich stosowania"32. 2. Wittgenstein argumentuje za tez, e problemy z rozumieniem prywatnych dozna znikn dopiero wtedy, gdy zerwiemy z pogldem o semantycznej prywatnoci, jakoby jzyk zawsze sluyl temu samemu celowi: przekazywaniu myli ­ czy bd to myli o domach, czy o bólach. Nikt nie moe odczuwa bólów innej osoby. Kady przeywa tylko swoje wlasne bóle. Jeli funkcj slowa ,,ból" (w wypowiedzi ,,Mam bóle") rozumie si jako oznaczajc, to dochodzimy do trudnego problemu, który Wittgenstein objania za pomoc przykladu z ukiem. Jeli funkcja ,,ból" mialaby by oznaczajca, nie mona by nigdy by pewnym, co oznaczam tym slowem, gdy mówi o bólach innych osób (których to bólów nie mog odczuwa). To róni mow o bólach od mówienia o innych rzeczach (domach itp.). ,,Zagldanie do tabeli w wyobrani tak samo nie jest zagldaniem do tabeli, jak wyobraony wynik wyobraonego eksperymentu nie jest wynikiem eksperymentu", L. Wittgenstein, Dociekania filozoficzne, dz. cyt., § 265. 30 ,,Dlatego `kierowanie si regul' jest pewn praktyk. (...) Dlatego nie mona kierowa si regul `prywatnie' (...)", tame, § 202. 31 Tame, § 304. 32 Tame, § 308. 3. Mówic o domach, mog sprawdzi relacj oznaczania. I to naley do gry jzykowej ,,co opisywa". Nie nale natomiast do gry jzykowej wypowiedzi o bólach innych osób. Wittgenstein uwaa, e relacje pomidzy wypowiedzi o doznaniu i doznaniem z jednej strony oraz relacje midzy nazw a przedmiotem z drugiej strony, s róne, s wplecione w inne gry jzykowe z rónymi regulami. Dla wyraenia ,,ból" nie ma adnej gwarancji, e opisuje ono co niezmiennie, stale. Pokazuje to przyklad z § 293. Owo co pozornie ,,oznaczone" (gdy mow o bólu rozumie si jako oznaczajc) nie jest wcale wane, moe zupelnie odpa, mona te w teoretycznym sposobie patrzenia tego nie uwzgldnia (por. tame ,,upraszcza") ­ gdy tak prywatnie opisywana rzecz jak uk w pudelku nie nalealaby do gry jzykowej, nie podpadalaby pod adne reguly, gdy kady móglby oznacza tym slowem co innego. Poniewa jednak bóle odgrywaj rol w grach jzykowych, nie mona utrzymywa, e slowo ,,ból" co oznacza tak, jak oznaczenia czci ciala. 4. Wittgenstein w § 293 ani nie stwierdza, e komunikacji jzykowej nie mog towarzyszy rónego rodzaju aktywnoci mentalne (doznania, wraenia), ani e badanie tych aktywnoci nie jest interesujce np. dla kognitywistyki. Stwierdza jedynie, e jzyk i znaczenie s czym intersubiektywnym, tre umyslów osób mówicych nie moe by ich skladnikiem. Paragraf ten mówi o czym, czego z zasady nie da si zweryfikowa, gdy nie ma ono adnego odbicia w zachowaniach. 5. Wittgenstein orduje za rozumieniem dozna jako zjawisk spolecznych i kulturowych. Nasze doznania ­ to, co odczuwamy jako ból czy rado ­ s naznaczone nasz przynalenoci do okrelonej formy ycia, do kultury. Jestemy zakorzenieni w formie ycia z jej instytucjami i zwyczajami. W niej splataj si nasze doznania z jzykiem, w którym o nich mówimy. Zarówno doznania, jak i jzyk s zjawiskami, które mog wystpi jedynie w kontekcie spolecznym. W obydwa te zjawiska wrastamy dzie po dniu i poprzez nie rozumiemy siebie i innych. Std wlanie pochodzi glboki zwizek pomidzy ludmi ­ nie tylko poprzez dzialania, lecz take poprzez mylenie i doznawanie. 33. Tame, § 384. Streszczenie Uyta przez Ludwiga Wittgensteina w Dociekaniach filozoficznych (§ 293) analogia z ukiem w pudelku wskazuje na trudnoci w mówieniu z innymi osobami o naszych prywatnych przeyciach. Wittgenstein odrzuca moliwo jakiegokolwiek jzyka prywatnego i traktuje zdania jzykowe jako uzyskujce swoje znaczenie jedynie w kontekcie publicznym lub spolecznym. Uwzgldniajc przede wszystkim fragmenty Docieka filozoficznych ssiadujce z § 293, podaj wewntrzn, odnoszc si do tych paragrafów, filozoficzn interpretacj wspomnianego argumentu. Zwracam przy tym uwag na róne aspekty ,,prywatnoci", na ,,usprawiedliwione" uywanie slów (w sensie Wittgensteina) i na rol gramatyki. http://www.deepdyve.com/assets/images/DeepDyve-Logo-lg.png Przeglad Filozoficzny - Nowa Seria de Gruyter

„Pojęcie ‘bólu’ zdobyłeś wraz z językiem”

Przeglad Filozoficzny - Nowa Seria , Volume 22 (2) – Jun 1, 2013

Loading next page...
 
/lp/de-gruyter/poj-cie-b-lu-zdoby-e-wraz-z-j-zykiem-20H0TrDtly

References

References for this paper are not available at this time. We will be adding them shortly, thank you for your patience.

Publisher
de Gruyter
Copyright
Copyright © 2013 by the
eISSN
1230-1493
DOI
10.2478/pfns-2013-0027
Publisher site
See Article on Publisher Site

Abstract

Przegld Filozoficzny ­ Nowa Seria R. 22: 2013, Nr 2 (86), ISSN 1230­1493 DOI: 10.2478/pfns-2013-0027 `Zjawisko wewntrzne' wymaga zewntrznych kryteriów1. Slowa kluczowe: ,,uk w pudelku", doznania, ból, jzyk prywatny, jzyk publiczny, gramatyka, usprawiedliwienie uycia W filozofii pónego Ludwiga Wittgensteina zwizek pomidzy emocjami a jzykiem odgrywa szczególnie wan rol. Wittgenstein bardzo dlugo zajmowal si problemem, jak wewntrzne przeycia zostaj wyraone przez jzyk. W jaki sposób slowa odnosz si do dozna? Jak uczymy si nazw naszych dozna? W swoich Dociekaniach filozoficznych Wittgenstein krytykuje potoczne i filozoficzne rozumienie ,,prywatnoci stanów wewntrznych"2. Norman Malcolm tak przedstawia zmagania zawarte na ten temat w Dociekaniach: ,,(...) to, co zostalo spisane, przedstawia zarówno badania logiczne, jak i walk wielkiego filozofa z jego wlasnymi mylami; tylko ten, kto powtórzy t walk dla siebie, zrozumie badania logiczne"3. W niniejszym artykule przedstawi jeden z aspektów tej krytyki, zawarty w § 293 Docieka filozoficznych. Paragraf ten naley do szerszej grupy rozwaa (§§ 243­315), w których Wittgenstein omawia kwesti prywatnoci 1 L. Wittgenstein, Dociekania filozoficzne, przel. B. Wolniewicz, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2000, § 580. 2 Rozbudowane omówienie argumentów Wittgensteina przeciwko postulatowi prywatnoci mona znale w: S. Schroeder, Das Privatsprachenargument. Wittgenstein über Empfindung und Ausdruck, Schönigh, Paderborn­München 1998; B. Schmitz, Wittgenstein über Sprache und Empfindung, Mentis, Paderborn 2002. 3 N. Malcolm, Wittgensteins Philosophische Untersuchungen, w: tene (red.), Über Ludwig Wittgenstein, Suhrkamp, Frankfurt/M 1968, s. 27. zdarze mentalnych4. Chociaby ze wzgldu na zawarty w nim bardzo obrazowy przyklad z ukiem w pudelku, paragraf ten byl szeroko komentowany w opracowaniach dotyczcych Docieka5. Dokonujc poniej analizy tego paragrafu zasadniczo nie odwoluj si do tych komentarzy, lecz staram si go zinterpretowa za pomoc innych fragmentów ksiki, z której pochodzi. 1. Eksperyment mylowy z ukiem w pudelku Jeeli mówi o sobie, e jedynie sam po sobie wiem, co znaczy slowo ,,ból", ­ to czy nie musz powiedzie tego równie o innych? I jak mog jeden przypadek uogólnia w tak nieodpowiedzialny sposób? Có, kady mówi mi o sobie, e tylko sam po sobie wie, czym jest ból! Przypumy, e kady mialby pudelko zawierajce co, co nazywamy ,,ukiem". Nikt nigdy nie moe zajrze do cudzego pudelka; i kady mówi, e tylko z widoku swego uka wie, co to jest uk. ­ Mogloby si zdarzy, e kady mialby w swym pudelku co innego. Mona by sobie nawet wyobrazi, e rzecz ta stale by si zmieniala. ­ Gdyby jednak mimo to slowo ,,uk" mialo dla tych ludzi jakie zastosowanie? ­ Wtedy byloby ono zastosowaniem nazwy pewnej rzeczy. Rzecz w pudelku nie naley w ogóle do gry jzykowej; nawet nie jako co, gdy pudelko mogloby by te puste. ­ Nie, przez ow rzecz w pudelku mona `upraszcza'; ona si znosi, czymkolwiek by byla. To znaczy: Jeeli gramatyk wyrazu doznania konstruujemy wedlug wzorca `przedmiot ­ oznaczenie', to przedmiot wypada z rozwaa jako nieistotny6. Por. W. Kellerswessel, Wittgensteins Sprachphilosophie in den Philosophischen Untersuchungen. Eine kommentierende Ersteinführung, Ontos Verlag, Heusenstamm 2009, s. 32. Wittgensteina rozumienie prywatnoci zjawisk mentalnych (Dociekania, §§ 281­287) omawiam w: J. Bremer, Wprowadzenie do filozofii umyslu, WAM, Kraków 2010, s. 83­89. 5 Por. D.G. Stern, The Uses of Wittgenstein's Beetle: Philosophical Investigations § 293 and Its Interpreters, w: G. Kahane, E. Kanterian, O. Kuusela (red.), Wittgenstein and His Interpreters. Essays in Memory of Gordon Baker, Blackwell Publishing, Oxford 2007, s. 248­268. Stern omawia szerzej interpretacje § 293 podane przez G. Bakera, P. Strawsona, N. Malcolma, G. Pitchera, J. Cooka, A. Donagana, J.L. Cohena i P.M.S. Hackera. 6 L. Wittgenstein, Dociekania filozoficzne, dz. cyt., § 293. Podaj oryginalne brzmienie tego paragrafu, gdy wtpliwo wzbudza tlumaczenie zdania: ,,So wäre er nicht der der Bezeichnung eines Dings" (w angielskim wydaniu Docieka: ,,If so it would not be used as the name of a thing") Tekst niemiecki: ,,Wenn ich von mir selbst sage, ich wisse nur vom eigenen Fall, was das Wort «Schmerz» bedeutet, ­ muß ich das nicht auch von den Anderen sagen? Und wie kann ich denn den einen Fall in so unverantwortlicher Weise verallgemeinern? Nun ein Jeder sagt es mir von sich, er wisse nur von sich selbst, was Schmerzen seien! ­ Angenommen, es hätte Jeder eine Schachtel, darin wäre etwas, was wir «Käfer» nennen. Niemand kann je in die Schachtel des Andern schaun; und Jeder sagt, er wisse nur vom Anblick seines Käfers, was ein Käfer ist. ­ Da könnte es sein, daß Jeder ein anderes Ding in seiner Schachtel hätte. Ja, man könnte sich vorstellen, daß sich ein solches Ding fortwährend veränderte. ­ Aber wenn nun das Wort «Käfer» dieser Leute doch einen Gebrauch hätte? ­ So wäre er nicht der der Bezeichnung eines Dings. Das Ding in der Schachtel gehört überhaupt nicht zum Przyklad Wittgensteina z ukiem w pudelku ­ w odrónieniu od empirycznych bada nad bólami czy od lingwistycznych bada naszego faktycznego mówienia o bólu oraz o innych doznaniach ­ jest uytecznym konstruktem filozoficznym, eksperymentem mylowym. Pozwala on na wychwycenie jakiego pojedynczego aspektu danego, czsto zloonego zjawiska, procesu lub przedmiotu. Wittgenstein, odwolujc si do tego eksperymentu, ukazuje w skondensowany sposób autonomi spolecznej komunikacji jzykowej wobec ,,zdarze wewntrznych", zachodzcych w wiadomych podmiotach. Sam przyklad z pudelkiem i rozwaania we wczeniejszych paragrafach Docieka pokazuj, e pojcie ,,uka" ma dla potrzeb eksperymentu zastpi pojcie ,,bólu". a) Za pomoc zdania: ,,Nikt nigdy nie moe zajrze do cudzego pudelka" Wittgenstein jednoznacznie rozdziela mylowo wiat ,,zewntrzny" i ,,wewntrzny wiat podmiotu" (bóle). Slowo ,,uk" jest w cudzyslowie, co wskazuje, e Wittgenstein nie mówi o faktycznym uku, lecz chodzi mu o slowo ,,uk", o jego brzmienie. Z jednej strony unika on tym samym trudnoci, jakie pojawiaj si przy innych, potocznych przykladach, gdzie cigle napotyka si zarzuty, e przecie moemy mówi o bólach i je opisywa (wystpujce w § 293 pojcia ,,kady", ,,rzecz" s uywane do tworzenia opisów). Z drugiej strony wiadomo, e tego typu konstrukty mylowe nie zastpi przykladów bliszych naszej codziennoci. b) W § 293 Wittgenstein pokazuje granice mylenia poprzez jednostkowe znaki. Zasada znaku nie moe by podstaw jzyka. ,,Gdy mówimy, e kto nadal bólowi nazw, to gramatyka slowa `ból' jest tym, co bylo ju przygotowane; wskazuje ona miejsce, w które wstawia si nowe slowo"7. Jeli bowiem sposób funkcjonowania jzyka nie zakladalby gramatyki, lecz opieral si na prywatnych, pozajzykowych wyobraeniach, to slowa nie mialyby adnego trwalego, sprawdzalnego znaczenia ­ bowiem kada osoba moglaby albo mie inne wyobraenia, albo nawet w ogóle ich nie mie. Kiedy zaloymy, e potrafimy myle samymi znakami, to niejako automatycznie uznajemy doznania za prywatne i czynimy z nich zdarzenia metafizyczne, które nie s sprawdzalne empirycznie. Niemoliwe okazuje si wówczas stematyzowanie za pomoc publicznego jzyka wlasnych uczu, indywidualnych przey czy wyobrae (nie ma miejsca na ,,wstaSprachspiel; auch nicht einmal als ein Etwas: denn die Schachtel könnte auch leer sein. ­ Nein, durch dieses Ding in der Schachtel kann «gekürzt werden»; es hebt sich weg, was immer es ist. Das heißt: Wenn man die Grammatik des Ausdrucks der Empfindung nach dem Muster von «Gegenstand und Bezeichnung» konstruiert, dann fällt der Gegenstand als irrelevant aus der Betrachtung heraus", L. Wittgenstein, Philosophische Untersuchungen, Suhrkamp, Frankfurt/M 1989 (wyd. angielskie: L. Wittgenstein, Philosophical Investigations, przel. G.E.M. Anscombe, Basil Blackwell, Oxford 1958). 7 L. Wittgenstein, Dociekania filozoficzne, dz. cyt., § 257. wienie nowego slowa"). W tego typu jzyku sluchacz lczylby koniecznie slowa z innymi, pozajzykowymi stanami mentalnymi. Podmiot pozostalby nieodwolanie oddzielony od innych przedmiotów i w kocu take sam od siebie. c) Posiadaczom pudelek naley zabroni porównywania rzeczy w pudelku z innymi rzeczami poza pudelkiem. Slowo ,,uk" nie powinno znaczy dla nich nic innego anieli ,,zawarto pudelka". Dla wspólnoty osób ­ posiadaczy pudelek ­ musi bowiem pozosta spraw otwart, jakie wlasnoci rzecz w pudelku posiada. Nie powinni oni take wypowiada zda typu: ,,Mój uk jest niebieskoczarny", ,,uki s niebieskoczarne", gdy mogliby w ten sposób stwierdzi zmiany i rónice w kolorze uka. Tym samym uk nie jest (dla posiadacza pudelka) przedmiotem. Wyeliminowany przedmiot odpowiada dokladnie ,,prywatnej czci" wraenia i po prostu wypada z jzyka. Obrazem uka w pudelku Wittgenstein stara si pokaza, e tre prywatna nie jest istotna w komunikacji jzykowej, gdy nie jest ona dostpna. d) W tym sensie posiadacze pudelek, mieszkajcy w wiecie pudelek, nie potrafi spostrzec, e uk si zmienia lub znika. Zdanie: ,,W pudelku jest uk" pozostanie nadal prawdziwe w trywialnym sensie. Zdanie to naley do ich gramatyki slowa ,,uk". Natomiast zdanie: ,,Wiem, e w pudelku jest uk" brzmialoby tak samo dziwnie dla owych mieszkaców, jak dla nas brzmi zdanie ,,Wiem, e kilogramowy odwanik way kilogram". Nie potrzebowaliby oni tego typu zda, gdy w przeciwnym razie takie rzeczy jak pudelko czy uk nie bylyby dla Wittgensteina ,,ukiem" czy ,,pudelkiem". Inaczej ma si sprawa z nami, którzy moemy powiedzie: ,,Zobaczylem, e w pudelkach s niebieskoczarne uki", a tym samym zdanie to staje si normalnym zdaniem naszego jzyka. e) Jedno z objanie § 293 zawarte jest w nastpujcym po nim § 294, gdzie mówi si o prywatnych obrazach, które kto ma przed sob. Mowa taka ma swoje konsekwencje: jeli o takich obrazach mówi si i uwaa, e mowa taka ma sens, to naley take potrafi powiedzie o tych obrazach co innego (,,...to znaczy, e móglby to bliej opisa lub e to opiszesz"). W innym przypadku mówienie takie nie jest sensowne, gdy brak pewnoci co do tego, e si wie, o czym si mówi. W takim przypadku nie mona poda ani dokladnych danych, ani oceni innych danych jako falszywych lub prawdziwych. Samo zaloenie o istnieniu ,,wewntrznych obrazów" u innych osób jest tym samym pozbawione sensu, gdy nic nie wyjania, lecz jedynie zdaje si wyjania. W gruncie rzeczy zaloenie to ustanawia jedynie pozorne oznaczenie w wiecie, powizane z dodatkowym zaloeniem, e wewntrzne obrazy faktycznie co oznaczaj. Zaloenia tego nie da si uzasadni. f) Dodatkowo mona si powola na inny filozoficzny przyklad ­ odwróconego spektrum. Zgodnie z tym eksperymentem, take czlowiek, którego odczucie zieleni odpowiada mojemu odczuciu czerwieni (i odwrotnie), zatrzymuje si na kolorze czerwonym i rusza przy zielonym oraz opisuje ,,czerwony" jako kolor cieplejszy od ,,zielonego"8. Wittgenstein pokazuje, e w przypadku przedmiotów, co do których jest moliwe, i jedynie jeden podmiot ma do nich dojcie, byloby moliwe, e inny czlowiek, który posiada jaki przedmiot nazwany tym samym wyraeniem co moje, posiada calkiem inny przedmiot. Spotykamy tutaj absurd, e opisanie jakiego przedmiotu nie ustala go ­ przedmiot moe by taki, ale moe by take inny. Odczucie czerwonego przez kogo innego moe np. odpowiada mojemu doznaniu sluchania jakich glosek i odwrotnie. 2. Prywatno Jednym z centralnych terminów § 293 jest ,,prywatno". W filozofii jzyka mona wskaza trzy uycia pojcia ,,prywatnoci", które umoliwiaj odrónienie ontologicznej, epistemicznej i semantycznej zamknitoci zjawisk psychicznych9. Ontologiczna prywatno zaklada, e jedynie Ja mog mie doznania. Kto inny moe mie doznania, jeli jest taki sam jak moje Ja. Epistemiczna prywatno przypisuje Ja uprzywilejowany dostp poznawczy: jedynie Ja moe wiedzie, e doznaje i czego doznaje. Inni natomiast musz to rozpozna z zachowa Ja. Ze zloenia razem ontologicznej i epistemicznej prywatnoci wynika prywatno semantyczna. Z krytykowanego przez Wittgensteina zaloenia (e mówienie Ja o jego wlasnych doznaniach ma publiczne znaczenie) wynika, e Ja posluguje si ,,jzykiem prywatnym". Prywatno semantyczna dopuszcza moliwo, e mówienie osoby X odnoszce si do jej ,,zdarze wewntrznych" jest zrozumiale jedynie dla X (tylko ja wiem, co jakie slowo dla mnie znaczy)10. 8 Wedlug Wittgensteina: ,,Istotne w prywatnym przeyciu jest wlaciwie nie to, e kady ma tu swój wlasny egzemplarz, lecz to, e nikt nie wie, czy drugi ma te wlaciwie to, czy co innego. Mona by wic dopuci ­ cho nie daloby si tego sprawdzi ­ e cz ludzkoci ma takie doznanie czerwieni, a druga cz ­ inne", Dociekania filozoficzne, § 272. Eksperyment mylowy z odwróconym spektrum jest traktowany jako argument za istnieniem tzw. qualiów, por. D.R. Hilbert, M. Kalderon, Color and the Inverted Spectrum, w: S. Davis (red.), Color Perception: Philosophical, Psychological, Artistic, and Computational Perspectives, Oxford University Press, Oxford 2000, s. 187­214. Interpretacj tekstów Wittgensteina na temat odwróconego spektrum mona znale w: N. Block, Wittgenstein and qualia, w: M. Baghramian (red.), Reading Putnam, Routledge, Oxon ­ New York 2013, s. 275­318. 9 Por. H.-J. Glock, Wittgenstein-Lexikon, Wissenschaftliche Buchgesellschaft, Darmstadt 2000, s. 278. 10 Por. M. Korber, Gewißheit als Norm. Wittgensteins erkenntnistheoretische Untersuchungen in `Über Gewißheit', De Gruyter, Berlin 1993, s. 71. 2.1. Prywatno epistemiczna i ontologiczna Pierwsza cz § 293 kieruje si przeciwko prywatnoci epistemicznej. Potocznie mówimy i slyszymy czsto wypowied osoby X, e ,,chtnie by wiedziala, co dzieje si we wntrzu innej osoby". W odpowiedzi X slyszy czsto, e przecie jako wie o stanach wewntrznych innej osoby. Nie twierdzc, e jzyk potoczny ma zawsze racj, mona zapyta wraz z Wittgensteinem, jak dochodzi si do przekonania, e jedynie o swoich stanach wewntrznych mona co wiedzie. Wynika to z przyjcia ontologicznej prywatnoci ,,tylko sam po sobie" (§ 293), która udziela niejasnego zrozumienia prywatnoci epistemicznej11. Ontologicznie prywatna wypowied, e kto inny nie moe mie dozna Ja, nie jest, zdaniem Wittgensteina, adnym opisem empirycznym, lecz jest jedynie konwencj gramatyczn: doznania Ja s doznaniami, które Ja posiada. W tym sensie domniemana niewyraalno dozna bazuje na gramatyce gier jzykowych ze slowami o doznaniach. Do tej gramatyki naley stwierdzenie, e doznania naley przypisa osobom. Wittgenstein wskazuje na filozoficzne zamieszanie, które moe si pojawi, gdy z dozna, które ma jaka osoba, uczyni si co w rodzaju rzeczy, które ona posiada. Ontologizujce przeniesienie gramatyki gry jzykowej ,,posiadania przedmiotów" na gramatyk gry jzykowej ,,mam doznania" przyznaje: a) e doznania posiadaj wlaciciela, b) e chodzi o unikalny, wyróniajcy si stosunek posiadania: prywatno zdarze psychicznych, wyobraona wedlug regul gry jzykowej przedmiot-posiadanie, pozwala z dozna uczyni szczególnego typu rzeczy, które wlaciwie s znane tylko ich wlacicielowi, a ponadto zdaj si by ukryte w jego wntrzu. Zamiana gier jzykowych powoduje, e w miejsce prywatnoci ontologicznej pojawia si prywatno epistemiczna. Ja posiada co, szczególn ,,rzecz", której nikt inny nie moe mie. W nastpstwie tego wydaje si zrozumiale, e Ja jedynie w swoim przypadku wie co o owym czym. Natomiast Wittgenstein stwierdza, e znaczenie wyraenia ,,mie bóle" nie moe by znane jedynie z wlasnego przypadku Ja ­ gdy wówczas wyraenie ,,mie bóle" mialoby znaczenie ,,bóle, które mam tylko ja". Z jednej strony, jeli co zasadniczo moe nalee tylko do mnie, kto inny tego nie moe posiada, tak i wyraenie ,,bóle, które znosi mój ssiad" nie mialoby adnego sensu. Z drugiej strony, pojcie posiadania niesie ze sob moliwo zmiany wlaciciela12. Std argumentacja Wittgensteina w Dociekaniach filozoficznych, e potoczna mowa o doznaniach nie uzyskuje znaczenia poprzez 11 Por. F. Hoegl, Black Box Beetle: Über Privatheit und Intransparenz, ,,Soziale Systeme" 2003, 9, 2, s. 370­385. 12 Por. P. Strawson, Indywidua. Próba metafizyki opisowej, przel. B. Chwedeczuk, PAX, Warszawa 1980, s. 93. odniesienie do prywatnego wntrza, lecz poprzez swoje reguly w publicznie (zewntrznie) ocenianych i obserwowanych grach jzykowych. Powysz tez Wittgenstein wyraa slowami: ,,`Zjawisko wewntrzne' wymaga zewntrznych kryteriów"13. 2.2. Prywatno semantyczna W drugiej czci § 293 Wittgenstein zajmuje si stanowiskiem odwolujcym si do prywatnoci semantycznej i sprowadza ten model do absurdu: Nawet gdyby doznania byly prywatne, to ich prywatno czy nieprywatno bylaby obojtna dla potocznej jzykowej komunikacji o doznaniach. Wittgensteinowi nie chodzi o pokazanie, e doznania nie odgrywalyby adnej roli w mówieniu o nich, lecz przeciwnie ­ chodzi mu o objanienie, jak rol one odgrywaj. Gdy dopiero poprzez polczenie prywatnoci epistemicznej i ontologicznej (w nastpstwie czego znaczenie slów o doznaniach naley uj jako oznaczenie prywatnych przedmiotów) zaloenie o prywatnoci stanów wewntrznych uzyskuje wynik, który jest silnie sprzeczny z zamierzonym sensem tego zaloenia. Przeciwnik Wittgensteina powie: ,,Musisz jednak przyzna, e jest rónica midzy bólowym zachowaniem si z bólami i bez bólów". Wittgenstein odpowie: ,,­ Przyzna? Trudno o wiksz rónic!" Przeciwnik na to: ,,­ A jednak cigle dochodzisz do wniosku, e doznanie samo jest niczym". ­ Bynajmniej (odpowie Wittgenstein): ,,Nie jest ono czym, ale nie jest te niczym! Wniosek jest jedynie taki, e nic jest tyle samo warte, co co, o czym nie da si nic powiedzie. Odrzucamy jedynie gramatyk, która si nam tutaj narzuca"14. W dalszej czci tego paragrafu Wittgenstein zaznacza, e paradoks zniknie dopiero wtedy, gdy zerwiemy z ide, ,,jakoby jzyk funkcjonowal zawsze w jeden sposób; jakoby zawsze sluyl temu samemu celowi: przekazywaniu myli ­ czy to bd myli o domach, bólach, dobru i zlu, czy o czymkolwiek". Nie mona zatem powiedzie, jako Fazit, e Wittgensteinowi nie chodzi o doznania, e zamierza z nich rezygnowa. Jak pokazuje ostatnia, trzecia cz § 293, Wittgenstein nie twierdzi, e zjawiska psychiczne nie nale do pojcia bólu (smutku, nadziei), lecz e zjawiska te tylko tak dalece nale do pojcia bólu, na ile mona dla tego przynaleenia znale kryteria w obserwowalnych zachowaniach15. Na zarzut: ,,Czy nie jeste jednak zamaskowanym behawioryst? Czy nie utrzymujesz w gruncie rzeczy, e poza ludzkim zachowaniem wszystko jest fikcj?" Wittgenstein odpowiada: ,,­ Jeeli mówi tu o fikcji, L. Wittgenstein, Dociekania filozoficzne, dz. cyt., § 580. Tame, § 304. Por. S. Schroeder, Das Privatsprachenargument, dz. cyt., s. 156. to o fikcji gramatycznej"16. Rozwaania Wittgensteina zmierzaj ku zastpieniu behawioryzmu metafizycznego (który po prostu neguje stany i doznania wewntrzne) behawioryzmem jzykowym (o zdarzeniach mentalnych nie da si mówi niezalenie od zachowa). W konsekwencjach praktycznych owe behawioryzmy nie róni si od siebie. Jeli zatem szczególny status pierwszej osoby liczby pojedynczej nie opiera si na epistemicznie uprzywilejowanym dostpie do jej wlasnych dozna, to na czym si on opiera? Opiera si on, wedlug Wittgensteina, na szczególnym miejscu pierwszej osoby liczby pojedynczej w grze jzykowej, która jest rozgrywana z ,,bólem" ­ tzn. opiera si na gramatycznym (spolecznym, publicznym) ustaleniu, aby przeycia bólowe i wyraenie bólu w pierwszej osobie liczby pojedynczej traktowa jako jedno. Taka jest gramatyka gry jzykowej ze slowem ,,ból". Moje przeywanie bólu nie jest adnym wewntrznym, ukrytym przedmiotem, który bylby opisywany (lepiej lub gorzej) moimi wyraeniami. Wygloszone w pierwszej osobie zdanie ,,Mam bóle" nie jest adnym opisem, lecz czci zachowania bólowego: na uwag przeciwnika: ,,Powiadasz zatem, e wyraz `ból' wlaciwie oznacza krzyk?" Wittgenstein odpowie: ,,Wprost przeciwnie; slowny wyraz bólu nie opisuje go, tylko zastpuje"17. Pozostawmy na boku kwesti, czy nabywanie jzyka faktycznie tak funkcjonuje, i skupmy si na jakociowym przejciu, jakie dokonuje si przy zastpieniu symptomu bólu przez symboliczne wyraenie. Opisy bólu dadz si zastpi opisami zachowa, ale nie wyraenia bólu. W tego typu przypadkach uycia chodzi raczej o zastpienie wyraenia naturalnego wyraeniem werbalnym. 3. Usprawiedliwienie uycia slowa ,,ból" W zwizku z argumentem jzyka prywatnego widzielimy, e usprawiedliwienie uycia slowa zaklada niezalen instancj. Jeli jednak takiej instancji w ogóle nie moe by (kto inny z logicznych powodów nie móglby wiedzie, 16 L. Wittgenstein, Dociekania filozoficzne, dz. cyt., § 307. Wittgenstein pisze: ,,Das Behavioristische an meiner Auffassung besteht nur darin, daß ich keinen Unterschied zwischen `außen' und `innen' mache an unserer Behandlung besteht nur darin, daß wir keinen Unterschied zwischen `außen' und `innen' machen. Weil mich die Psychologie nichts angeht", Wittgenstein's Nachlass: The Bergen Electronic Edition, Oxford University Press, Oxford 2000, Ts 213, 284r. 17 L. Wittgenstein, Dociekania filozoficzne, dz. cyt., § 244. W Bemerkungen über die Philosophie der Psychologie Wittgenstein pisze: ,,Das primitive Schmerzbenehmen ist ein Empfindungsbenehmen; es wird ersetzt durch einen sprachlichen Ausdruck. «Das Wort `Schmerz' bezeichnet eine Empfindung» heißt so viel wie: «`Ich habe Schmerzen' ist eine Empfindungsäußerung»", L. Wittgenstein, Bemerkungen über die Philosophie der Psychologie, Suhrkamp, Frankfurt/M 1984, § 313. co ja nazywam ,,bólami"), to tym samym nie jest moliwe usprawiedliwienie ,,zrozumiale dla wszystkich"18. Zatem uywam slowa ,,ból" w moim wlasnym przypadku bez usprawiedliwienia. ,,Gdy mówi `czuj ból', to jestem w kadym razie przed samym sob usprawiedliwiony". ­ Co to znaczy? Czy: ,,Gdyby kto mógl wiedzie, co nazywam `bólem', to przyznalby, e uywam tego slowa wlaciwie"? Uy slowa bez usprawiedliwienia nie znaczy uy go nieslusznie19. Uy slowa ,,nieslusznie" znaczy uy go w kontekcie niekierowanym przez reguly. Zaloeniem dla ,,slusznego" uycia slowa (czyli w kontekcie kierowanym regulami) jest: a) wywiczenie jego uycia we wspólnocie jzykowej, b) niezaklócone funkcjonowanie jzyka potocznego. Dlatego mona uywa slowa ,,bez usprawiedliwienia", a zarazem ,,slusznie". Chocia przy stwierdzeniu ,,Mam bóle" nie ma ,,usprawiedliwienia", to mog tego zdania uywa poprawnie (,,slusznie") lub bldnie (wg Wittgensteina ,,nieslusznie") ­ w innym razie nie nalealoby ono wcale do jzyka. Slusznie uywalbym go, gdybym pokazywal bólowe zachowania innych ludzi. Nieslusznie uywam go, gdy tak nie jest. Kto mówicy ,,Mam bóle" bez odczuwania jakichkolwiek bólów zachowuje si jak aktor na scenie, który imituje okrzyk. Nieprawdziwy okrzyk bólu jest dlatego nieprawdziwy, e faktycznie nie jest wyrazem bólu, a nie dlatego, e opisuje co, co faktycznie nie istnieje. Mona tutaj postawi nastpujcy zarzut. Jeli rónic pomidzy prawdziwym i nieprawdziwym okrzykiem bólu opisz przez to, e powiem: prawdziwy krzyk jest wyrazem bólu, a nieprawdziwy nie ­ to czy nie wprowadzam tym samym tylnymi drzwiami znowu przedmiotu ,,bóle"? Odpowied brzmialaby: Jeli pojcia ,,przedmiot" chce si uywa w tak nieokrelony sposób, to mamy tutaj faktycznie przedmiot ,,bóle", nie jest to jednak ,,prywatny przedmiot", o którym dotychczas byla mowa. Mamy paradygmaty dla prawdziwego zachowania bólowego i te paradygmaty s podstaw dla przypisania bólu, a nie odwrotnie. Wittgenstein kae nam sobie wyobrazi, e prowadzimy dziennik nawrotów pewnego doznania, które to doznanie kojarzymy ze znakiem ,,D". Kadego dnia, w którym mamy to doznanie, wpisujemy ,,D" do kalendarza20. Definicji L. Wittgenstein, Dociekania filozoficzne, dz. cyt., § 261. Tame, § 289. 20 Por. tame, § 258. Powiedzmy, e jedynie ja znam to doznanie (prywatno epistemiczna), a wic jedynie ja znam znaczenie ,,D". Por. M. Korber, Analytische Bedeutungstheorien, w: F. Jannidis, G. Lauer (red.), Regeln der Bedeutung, De Gruyter, Berlin 2003, s. 182­221 (tutaj: s. 190). tego znaku nie da si wypowiedzie, ale ­ jak zauwaa zwolennik mówienia o prywatnych stanach mentalnych ­ mona j poda samemu sobie jako swego rodzaju definicj ostensywn. Nie moemy wprawdzie w zwyklym sensie wskaza na to doznanie, jednake wymawiajc lub zapisujc ,,D", skupiamy na doznaniu uwag, czyli wskazujemy je niejako wewntrznie. Wittgenstein pyta jednak: Z jakiej racji mielibymy uzna ,,D" za znak jakiego doznania? Wszak ,,doznanie" jest to slowo z naszego ogólnego, nie tylko dla mnie zrozumialego jzyka. Uycie tego slowa wymaga wic usprawiedliwienia zrozumialego dla wszystkich. ­ I nic nie pomoe, jeeli powiemy: to nie musi by doznanie; piszc ,,D" ma on co ­ wicej nie da si tu powiedzie. Ale ,,mie" i ,,co" te nale do ogólnego jzyka21. Moe by take tak, e zawarto pudelka z § 293 stale si zmienia. Jeli zatem wyraenie ,,uk" jest nadal w uyciu, to nie jest koniecznie nazw rzeczy i niekoniecznie co opisuje, gdy pudelko moe by w kocu puste. Rzecz w pudelku nie jest wylcznie decydujca dla znaczenia wyraenia ,,uk", czy nie jest sama jako taka odpowiedzialna za znaczenie wyraenia ,,uk". To samo dotyczy dozna, jak wspomniane doznanie D22. Zmodyfikujmy nieco przyklad podany przez Wittgensteina i powiedzmy, e w jakiej wspólnocie plemiennej kady jej czlonek opisuje okrelone doznanie jako ,,D". Kady z czlonków tego plemienia móglby mie swoje wlasne doznania, poniewa aden z zasady nie wie, co odczuwa inny, lub czy kto inny zawsze to samo doznanie oznacza przez ,,D". Wyraenie ,,D" mogloby take sta si slowem potocznego uytku w owym plemieniu. Wida tym samym, e zwizek pomidzy nazw a przedmiotem nie odgrywa decydujcej roli w odniesieniu do znaczenia wyraenia o wraeniu, lecz chodzi o to, jak rol owo wyraenie odgrywa w danej wspólnocie i jak jest uywane. Wyraenie dotyczce doznania nie potrzebuje kryteriów utosamiania dla doznania, aby by wypowiedzi, a w przypadku wlasnych dozna nie ma take kryterium tosamoci. Pojawia si wówczas pytanie, co upowania czlonków owej wspólnoty do powiedzenia, e ,,D" jest nazw doznania. Odpowied brzmi: uycie, jakie slowo (znak) ,,D" posiada w omawianej wspólnocie plemiennej. Wyobramy sobie nastpujc interakcj jzykow pomidzy czlonkami owej wspólnoty. Kadorazowo, gdy jaki jej czlonek X jest przekonany, e ma doznanie D, jego cialo zaczyna sztywnie23. X dochodzi wic do zaloL. Wittgenstein, Dociekania filozoficzne, dz. cyt., § 261. L. Wittgenstein uywa litery ,,E" ­ od Empfindung; por. §§ 258 i 261, nawizujce do § 293 Docieka. 23 Por. np. znane z literatury opisy lku spolecznego, R.M. Kowalski, M. Leary, Lk spoleczny, GWP, Gdask 2002. enia: gdy zaczynam sztywnie, to wypowiadam lub pisz ,,D". Nie moe on jednak sprawdzi, czy te wiedzie, e faktycznie teraz w tym momencie jest to zawsze to samo doznanie, gdy zaczyna sztywnie. Wynika z tego, jak powiedzialem, e znaczenie wyraenia ,,D" nie jest dane wylcznie przez doznanie, czy e z natury istnieje bezporednie powizanie wyraenia ,,D" z doznaniem D. Osobnik X nie potrafi z perspektywy pierwszej osoby liczby pojedynczej ustali tego powizania, gdy nie potrafi sprawdzi poprawnoci tego uycia. Std te znaczenie ,,D" w jego wspólnocie plemiennej bd okrelaly reguly uycia wyraenia ,,D", a nie prywatny (wewntrzny) zwizek pomidzy nazw ,,D" a nazwanym doznaniem. Za pomidzy regulami wspólnoty plemiennej moe by np. regula, e powinno si wypowiada ,,D", gdy jest si przekonanym, e ma si D, w przeciwnym wypadku bdzie si bowiem uznanym za klamc lub bdzie si w jaki sposób ukaranym. Jeli ,,D" widzimy jako nazw ,,wewntrznego przedmiotu", to potrzeba kryterium, które ustala tosamo tego ,,wewntrznego przedmiotu", co jednak w przypadku dozna nie jest moliwe, poniewa pozostaje nam jedynie subiektywne przypomnienie tego doznania i nie mona ostensywnie wskaza dowiadczenia tak, jak wskazuje si krzeslo czy cian24. Pytanie o tosamo ,,wewntrznego przedmiotu" pozostaje nierozwizane, poniewa nie mona ustali adnych prywatnych kryteriów okrelajcych tosamo przedmiotu. Nie wynika z tego, e nie ma doznania lub nie ma takiego ,,wewntrznego przedmiotu", lecz wynika jedynie to, e nie potrafimy go w potoczny sposób identyfikowa. Nastpstwem tego jest, i z powodu brakujcych kryteriów tosamoci dla ,,przedmiotu wewntrznego" zwizek pomidzy nazw a tym, co nazwane, nie jest decydujcy dla znaczenia wyraenia ,,D". Na przykladzie doznania ­ ,,D" nie jest w gruncie rzeczy adn nazw okrelonego doznania, gdy nie mona ustali adnego kryterium, jak to pokazalem. ,,D" jest w gruncie rzeczy raczej wyraeniem doznania, a nie nazw doznania. Gdy powiemy, e kto nadal doznaniu nazw, to musimy pamita, e wiele ju musialo si w jzyku dokona, aby proste nazywanie mialo swój sens. ,,Gdy mówimy, e kto nadal bólowi nazw, to gramatyka slowa `ból' jest tym, co bylo ju przygotowane; wskazuje ona miejsce, w które wstawia si nowe slowo"25. Mamy kryteria dla tego, czy niebo jest niebieskie, czy czerwone, ale nie dla tego, co jest niebieskie i co jest czerwone. To znaczy, oprócz wypowiedzi, e tak si to w jzyku polskim nazywa, nie mamy adnego usprawiedliwienia dla takiego a nie innego uywania slów ,,niebieski" czy ,,czerwony". Wittgenstein pisze: Por. L. Wittgenstein, Dociekania filozoficzne, dz. cyt., § 258. Tame, § 257 (por. wyej przyp. 7). Jak rozpoznaj, e ta barwa jest czerwieni? ­ Oto jedna z odpowiedzi: `Umiem po polsku'26. Pomidzy przeyciem a jego wyraeniem nie ma adnego mechanizmu tlumaczcego. W jakim sensie dzialamy na lepo. Gramatyka jzyka jest niejako zamknita wobec rzeczywistoci pozajzykowej. ,,Gramatyka nie zdaje sprawy przed adn rzeczywistoci. Dopiero reguly gramatyczne okrelaj znaczenie (konstytuuj je) i dlatego nie odpowiadaj przed adnym znaczeniem i w tym sensie s one arbitralne"27. Termin ,,arbitralne" (willkürlich) Wittgenstein rozumie jako wolno od celów zewntrznych. W przeciwiestwie do regul gotowania, które s nakierowane na cel zewntrzny, reguly gramatyczne maj swój cel niejako same w sobie. Dlaczego regul gotowania nie nazywam arbitralnymi; i dlaczego kusi mnie, aby reguly gramatyczne nazywa arbitralnymi? Poniewa pojcie `gotowania' rozumiem jako zdefiniowane przez cel gotowania, za pojcie `jzyk' nie poprzez cel jzyka28. Jzyka nie da si okreli poprzez cel lecy poza nim. Kto podczas gotowania kieruje si innymi regulami anieli reguly gotowania, ten gotuje le. Kto podczas gry w szachy kieruje si innymi regulami anieli reguly gry w szachy, ten gra w inn gr. Kto podczas mówienia kieruje si innymi regulami, anieli zwykle uywane, nie mówi nic bldnego, lecz co innego. 4. Prywatne uki w pudelku ­ nieprywatne doznania? W swoim eksperymencie mylowym z ukiem w pudelku Wittgenstein wskazuje, jak rol w komunikacji jzykowej odgrywaj kryteria zewntrzne, zewntrzny kontekst. Za absurdalne uznaje zaloenie, e znaczenie slów o stanach wewntrznych mona rozumie na bazie wlasnych dozna. Eksperymentowi mylowemu z ukiem mona by zarzuci, e uki przedstawiaj wyizolowane zjawiska, niestojce w adnym zwizku z innymi zjawiskami. Tego typu zjawisk nie mona jednak uogólni i podcign pod nie dozna. Tym samym porównanie: ,,uki w pudelkach ­ doznania" nie jest poprawne. Dla Wittgensteina doznania nie przedstawiaj wyizolowanych ,,zjawisk", jak uki w pudelku. Gdyby bylo inaczej, wówczas jedynie prywatne przeycie byloby kryterium tego, e poprawnie uywamy slowa dla doznania (nazwy Tame, § 381. L. Wittgenstein, Philosophische Grammatik, Suhrkamp, Frankfurt 1984, § 133. Tame. uka). Wtedy jednak komunikacja z innymi osobami nie bylaby moliwa, doszlibymy do podobnego absurdu jak opisany w § 293 ­ nie wiemy, co inni maj w swoich pudelkach, mog one by take puste. Zaloenie, e inni maj ,,t sam rzecz" w swoich pudelkach, byloby nieuzasadnione i byloby ,,nieodpowiedzialnym uogólnieniem" (tame). Dlatego interpretacja dozna wedlug wzorca ,,przedmiot opisu" jest niepoprawna. Wittgenstein krytykuje wlanie ten sposób interpretowania dozna, ale nie jest on przez to behawioryst i nie przedstawia adnej hipotezy ,,czarnej skrzynki", gdy chodzi o doznania (nas, którzy wyrolimy w spoleczestwie, nie da si zredukowa do ,,czarnych skrzynek"). Wittgenstein nie mówi, e nie ma adnych zdarze wewntrznych. Zdarze tych nie da si jednak wykorzysta jako kryterium dla uywania znaków. Wittgenstein pokazuje, e inne kryteria musz wej w gr, aby: a) komunikacja o doznaniach byla w ogóle moliwa, b) osoba X mogla odpowiedzie na nasze wyraenia o doznaniach, c) pokaza, jak si tych wyrae nauczylimy, d) jak rol odgrywaj one w naszej formie ycia, w tym take jak rol odgrywa opis doznania jako ,,przedmiot wewntrzny". Argumentacja Wittgensteina zaklada model jzyka, w którym jzyk to nie tylko zwizek pomidzy nazw a przedmiotem zewntrznym, lecz w którym chodzi o zwizek o wiele bardziej kierowany przez reguly, chocia reguly te nie zawsze s wiadome dla mówicego jzykiem. Interakcj jzykow pomidzy mówc a sluchaczem ­ we wspólnocie plemiennej oraz w naszej wspólnocie jzykowej ­ mona odda czy opisa za pomoc regul. Gdy zapytam czlonka wspomnianego plemienia: ,,Wedlug jakiej reguly postpujecie w waszej wspólnocie, gdy uywacie wyraenia «D»?" ­ czlowiek ten moe mnie nie zrozumie. Ale kiedy go zapytam: ,,Do czego uywacie wyraenia «D» w waszym plemieniu?" ­ odpowie mi np. ,,Mówimy «D», gdy kto odczuwa lk spoleczny". Pytam tutaj o regul, jak wyraenie ,,D" jest uywane w jego wspólnocie, a regula uycia tego wyraenia brzmi w tym wypadku: osobnik X uywa wyraenia ,,D", aby wskaza na swój lk. Jeli uywa wyraenia ,,D" inaczej anieli jego wspólnota, to uywa tego wyraenia bldnie (tzn. niezgodnie z regulami jzykowymi swojej wspólnoty). Tak wic regula jest miar uycia jakiego wyraenia. W przypadku rzekomego jzyka prywatnego nie mona znale adnej miary poprawnoci uycia jakiego wyraenia, jak to pokazalem powyej (por. chociaby przyklad z doznaniami D). Dlatego kto rzekomo mówicy jzykiem prywatnym nie potrafi wyjani sensu wyraenia ,,D" bez regul jzyka publicznego, a domniemany jzyk prywatny stanie si nawet dla niego niezrozumialy, gdy nie potrafi ustali, kiedy wyraenie ,,D" jest uywane wlaciwie lub nie (por. wyej eksperyment z odwróconym spektrum), lub kiedy tylko wierzy, e wyraenia tego uywa wlaciwie. Rzekomy uytkownik jzyka prywatnego moe wierzy, e doznanie D, które teraz odczuwa, jest tym samym doznaniem D, które odczuwal wczoraj. Rónica pomidzy wiar w co oraz wiar w to, e co zajdzie, jest taka, e w przypadku wiary moliwo zaprzeczenia nie istnieje. W tym przypadku mona powiedzie, e rzekomy uytkownik jzyka prywatnego wierzy, e posiada kryterium, na podstawie którego ustala tosamo doznania D. Temu, e takie kryterium istnieje, Wittgenstein zaprzeczyl29. Std rzekomy uytkownik jzyka prywatnego nie moe postpowa wedlug adnej reguly, na podstawie której ustala np. tosamo doznania D30. 5. Wnioski Co Wittgenstein chce osign za pomoc eksperymentu mylowego z ,,ukiem w pudelku"? 1. Jeli doznanie bólu ,,nie jest (...) czym, ale nie jest te niczym"31, to wówczas ból i inne doznaniowe zdarzenia mentalne wypadaj z gry jzykowej. To nie faktyczno doznania jest w § 293 postawiona pod znakiem zapytania, lecz przydatno prywatnej konstrukcji znaczenia wedlug wzorca: ,,przedmiot ­ slowo", ,,przedmiot ­ oznaczenie". Bowiem: ,,W prywatnym przejciu od rzeczy widzianej do slowa nie móglbym zastosowa adnych regul. Reguly faktycznie bylyby tu zawieszone w powietrzu; brak bowiem instytucjonalnych podstaw ich stosowania"32. 2. Wittgenstein argumentuje za tez, e problemy z rozumieniem prywatnych dozna znikn dopiero wtedy, gdy zerwiemy z pogldem o semantycznej prywatnoci, jakoby jzyk zawsze sluyl temu samemu celowi: przekazywaniu myli ­ czy bd to myli o domach, czy o bólach. Nikt nie moe odczuwa bólów innej osoby. Kady przeywa tylko swoje wlasne bóle. Jeli funkcj slowa ,,ból" (w wypowiedzi ,,Mam bóle") rozumie si jako oznaczajc, to dochodzimy do trudnego problemu, który Wittgenstein objania za pomoc przykladu z ukiem. Jeli funkcja ,,ból" mialaby by oznaczajca, nie mona by nigdy by pewnym, co oznaczam tym slowem, gdy mówi o bólach innych osób (których to bólów nie mog odczuwa). To róni mow o bólach od mówienia o innych rzeczach (domach itp.). ,,Zagldanie do tabeli w wyobrani tak samo nie jest zagldaniem do tabeli, jak wyobraony wynik wyobraonego eksperymentu nie jest wynikiem eksperymentu", L. Wittgenstein, Dociekania filozoficzne, dz. cyt., § 265. 30 ,,Dlatego `kierowanie si regul' jest pewn praktyk. (...) Dlatego nie mona kierowa si regul `prywatnie' (...)", tame, § 202. 31 Tame, § 304. 32 Tame, § 308. 3. Mówic o domach, mog sprawdzi relacj oznaczania. I to naley do gry jzykowej ,,co opisywa". Nie nale natomiast do gry jzykowej wypowiedzi o bólach innych osób. Wittgenstein uwaa, e relacje pomidzy wypowiedzi o doznaniu i doznaniem z jednej strony oraz relacje midzy nazw a przedmiotem z drugiej strony, s róne, s wplecione w inne gry jzykowe z rónymi regulami. Dla wyraenia ,,ból" nie ma adnej gwarancji, e opisuje ono co niezmiennie, stale. Pokazuje to przyklad z § 293. Owo co pozornie ,,oznaczone" (gdy mow o bólu rozumie si jako oznaczajc) nie jest wcale wane, moe zupelnie odpa, mona te w teoretycznym sposobie patrzenia tego nie uwzgldnia (por. tame ,,upraszcza") ­ gdy tak prywatnie opisywana rzecz jak uk w pudelku nie nalealaby do gry jzykowej, nie podpadalaby pod adne reguly, gdy kady móglby oznacza tym slowem co innego. Poniewa jednak bóle odgrywaj rol w grach jzykowych, nie mona utrzymywa, e slowo ,,ból" co oznacza tak, jak oznaczenia czci ciala. 4. Wittgenstein w § 293 ani nie stwierdza, e komunikacji jzykowej nie mog towarzyszy rónego rodzaju aktywnoci mentalne (doznania, wraenia), ani e badanie tych aktywnoci nie jest interesujce np. dla kognitywistyki. Stwierdza jedynie, e jzyk i znaczenie s czym intersubiektywnym, tre umyslów osób mówicych nie moe by ich skladnikiem. Paragraf ten mówi o czym, czego z zasady nie da si zweryfikowa, gdy nie ma ono adnego odbicia w zachowaniach. 5. Wittgenstein orduje za rozumieniem dozna jako zjawisk spolecznych i kulturowych. Nasze doznania ­ to, co odczuwamy jako ból czy rado ­ s naznaczone nasz przynalenoci do okrelonej formy ycia, do kultury. Jestemy zakorzenieni w formie ycia z jej instytucjami i zwyczajami. W niej splataj si nasze doznania z jzykiem, w którym o nich mówimy. Zarówno doznania, jak i jzyk s zjawiskami, które mog wystpi jedynie w kontekcie spolecznym. W obydwa te zjawiska wrastamy dzie po dniu i poprzez nie rozumiemy siebie i innych. Std wlanie pochodzi glboki zwizek pomidzy ludmi ­ nie tylko poprzez dzialania, lecz take poprzez mylenie i doznawanie. 33. Tame, § 384. Streszczenie Uyta przez Ludwiga Wittgensteina w Dociekaniach filozoficznych (§ 293) analogia z ukiem w pudelku wskazuje na trudnoci w mówieniu z innymi osobami o naszych prywatnych przeyciach. Wittgenstein odrzuca moliwo jakiegokolwiek jzyka prywatnego i traktuje zdania jzykowe jako uzyskujce swoje znaczenie jedynie w kontekcie publicznym lub spolecznym. Uwzgldniajc przede wszystkim fragmenty Docieka filozoficznych ssiadujce z § 293, podaj wewntrzn, odnoszc si do tych paragrafów, filozoficzn interpretacj wspomnianego argumentu. Zwracam przy tym uwag na róne aspekty ,,prywatnoci", na ,,usprawiedliwione" uywanie slów (w sensie Wittgensteina) i na rol gramatyki.

Journal

Przeglad Filozoficzny - Nowa Seriade Gruyter

Published: Jun 1, 2013

There are no references for this article.