Get 20M+ Full-Text Papers For Less Than $1.50/day. Start a 14-Day Trial for You or Your Team.

Learn More →

Myślenie ukryte i wiedza osoby. Na marginesie rozważań Michaela Polanyiego

Myślenie ukryte i wiedza osoby. Na marginesie rozważań Michaela Polanyiego Przegld Filozoficzny ­ Nowa Seria R. 22: 2013, Nr 1 (85), ISSN 1230­1493 DOI: 10.2478/pfns-2013-0007 Slowa kluczowe: nowoytno, przywiadczenie, wiedza eksplicytna, wiedza implicytna, wiedza osobista, wiedza ukryta (zaloona) Wprowadzenie XX wiek ostatecznie zerwal z nauki zaslon niezwykloci i bezwarunkowego zaufania. Osignicia naukowe, jak nigdy przedtem, ukazaly bowiem swoje dwuznaczne oblicze. Mielimy tego dobry przyklad w postaci sprawnych machin zaglady i zniszczenia, broni masowego raenia, broni chemicznej1. XIX-wieczny zachwyt dla wyników bada naukowych, dla ich bodaj eschatologicznego wymiaru, zostal podwaony. Dzisiaj, gdy widzimy, e podobnymi rodkami posluguj si ludzie do budowania domów, ale take terroryci do ich niszczenia, e nowoczesne technologie mog by latwo wykorzystane w dobrych i zlych celach, mylenie o nauce w kategoriach bezwzgldnie pozytywnych staje si jeszcze trudniejsze. Coraz czciej szukamy raczej sposobów zabezpieczenia, by nauka szla w dobrym kierunku i uchronienia si przed jej zgubnymi skutkami, zatem stawiamy pytanie o czlowieka, który si nauk para. Przecie przewidywania Aldousa Huxleya i George'a Orwella ukazuj nam si jako zupelnie realne zagroenie. Ludzko obserwowana i podsluchiwana, ludzko genetycznie produkowana i modyfikowana to ju jest moliwo, a nie tylko wymysl artystycznej wyobrani. 1 M.A. Krpiec, Konfesyjno uczelni i wolno nauki, ,,Zeszyty Naukowe Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego", Rok I, nr 1, Lublin 1958, s. 6. Nauka winna zatem czerpa ródla mitygujce jej rozwój w zasobach wyobrani tych, którzy badania prowadz. Postulat uniwersalnej idei jasnej i wyranej, która wiedzie kady umysl do wyzwolenia poprzez determinujcy nakaz, okazal si zludny. Zaczynamy pyta: kim jest ten, który podejmuje badanie? Nowoytny model naukowoci mial nas od takich pyta uwolni, mielimy si oto wznie na poziom pewnej uniwersalnoci, na którym bdzie kierowal rozum wyzwolony od tego, co anglosaska tradycja empiryzmu nazwala ,,entuzjazmem". Dzi uwiadamiamy sobie szczególnie, e nie sposób kierowa si tzw. czyst naukowoci, bo nie doczekalimy si jej powszechnie obowizujcego paradygmatu, a sama nauka i jej metoda zaczly by problematyczne. Trop odkry zdaje si wskazywa drog intuicji, mylenia zaloeniowego, skomplikowanej siatki ukrytych postulatów, wreszcie osobistej wiary w to, e sprawy maj si tak, jak twierdzi konkretny myliciel. T ciek mylenia wewntrznego, osobistego, przyjmowanych zaloe ukazal w XIX wieku John Henry Newman (18011890). Oczywicie nowy paradygmat padl na podatny grunt romantycznego przebudzenia i buntu wobec uniwersalistycznego modelu rozumu owieconego. W XX wieku kontynuatorem tej drogi jest filozof nauki Michael Polanyi (18911976). W tym tekcie chcialbym przedstawi w zarysie zasadnicze elementy propozycji Polanyiego. Bd si te odwolywal do przemyle Newmana, do jego koncepcji wnioskowania naturalnego, jego modelu ,,przywiadczenia" (czyli dokonywania sdów), mylenia osoby w konkretnej sytuacji. Chodzi zatem o pokazanie fundamentów mylenia personalistycznego. Niepewno nauki Dzisiaj, skoro odrzucilimy pozytywistyczny model uprawiania nauki, moe ju mniej zdumiewa nas, kiedy fizyk noblista powiada, e nieznane jest prawdziwe ródlo hipotez, kiedy pisze o wyobrani ludzkiego umyslu, szczególnie ciekawej wyobrani naukowej2. Na pytanie, dlaczego przyroda jest matematyzowalna, fizyk odpowiada, e jest to tajemnic3. XX-wieczny naukowiec zatem ju nie glosi z dum, e nauka zbawi wiat, jak jego XIX-wieczni poprzednicy, ale pisze o niepewnoci: ,,wszelka wiedza naukowa jest niepewna"4. Fizyk rozumie, e otacza go tajemnica, do rozwizania problemów dociera take ciek tajemnicy. I to, co odkrywa, nadal pozostawia obszar tajemnicy, poniewa nie jest mu dana wiedza pelna, lecz zaledwie czstkowa. Mogli2 R.P. Feynman, Sens tego wszystkiego, przel. S. Bajtlik, Prószyski i S-ka, Warszawa 1999, s. 26. 3 Tame, s. 27. 4 Tame, s. 29. bymy zatem powiedzie, e wbrew spektakularnym osigniciom, a raczej moe medialnej fascynacji tym, co moe si ewentualnie wydarzy, naukowiec w swoim laboratorium wie, po jak kruchej powierzchni stpa. To, co ukazuje si jego oczom, czsto jego samego zdumiewa, bo albo szukal czego innego, albo nie potrafi do koca wyjani tego, co znalazl. Bardzo trudno wskaza na powszechnie obowizujce procedury w dochodzeniu do odkry naukowych. Obecnie jeszcze mocniej uwiadamiamy sobie niepewno w tym obszarze. A skoro ta niepewno moe wiza si (i czsto wie) z zagroeniem, wzrasta znaczenie refleksji etycznej w obszarze nauki. Jeli bowiem o dojciu do konkretnych wyników decyduje indywidualny czlowiek, a dokladniej indywidualny intelekt, jak ogromnie istotne okazuje si, by byl to intelekt czlowieka zintegrowanego, czlowieka pelnego, u którego intelekt i moralno nie chodz osobnymi drogami. Pojawia si tutaj istotne pytanie. Co jest waniejsze: satysfakcja intelektu czy dobro czlowieka? Czy warto, oraz w imi czego warto, kontynuowa badania, jeli pojawia si ryzyko instrumentalnego wykorzystania czlowieka? Dzisiaj to drugie pytanie wskazuje nam konkretne przypadki, jak choby eksperymenty nad dziedzicznoci prowadzone przez oslawionego dr. Mengelego. Oczywicie to bardzo skrajny przypadek, ale czy nie mamy przed sob realnej perspektywy ,,produkcji" ludzi (plodów ludzkich) do bada genetycznych, przeszczepów? Jake bardziej ostrony powinien by czlowiek, jeli ma wiadomo, e w dzialaniu naukowym moe by postawiony wobec tak krytycznych dylematów. Czy nie powinien baczniej przyglda si owej tajemniczej ciece jego wlasnej intuicji? Wspólczesny dylemat naukowca bardzo przypomina rozterki Fausta. Czy odkrycie, które wprawdzie usatysfakcjonuje poszukujcy intelekt, okae si dobre (nawet dla samego poszukujcego)? Podstawow kwesti dla Polanyiego bylo pytanie o to, jak budujemy wiedz o wiecie, a przede wszystkim, jak j posiadamy i co to znaczy, e posiadamy wiedz o wiecie. Czy moe chodzi o to, e mamy na yczenie dostp do tej wiedzy, e j sobie za kadym razem calociowo uwiadamiamy jednym aktem intelektu? Pisze Polanyi: ,,Za kadym razem, gdy zdobywamy wiedz, poszerzamy wiat, wiat czlowieka, o co co jeszcze nie zostalo wlczone w przedmiot wiedzy, któr posiadamy, i w tym sensie calkowita wiedza (comprehensive knowledge) czlowieka musi okaza si niemoliwa"5. Wiedza jest zawsze w jakiej mierze niepelna. Istnieje szeroki zakres pyta, na które jeszcze nie znamy odpowiedzi. Mamy zatem do czynienia z tym, co potrafimy artykulowa w naszym, powiedzmy, sprawozdaniu z wiedzy, i z jeszcze wikszym obszarem tego, czego nie ogarniamy. Nade wszystko jednak nasz filozof pochyla si nad t szczególn relacj, jaka zachodzi pomidzy wiedz M. Polanyi, The Study of Man, The University of Chicago Press, Chicago 1969, s. 12. artykulowan i wiedz (wewntrznie) posiadan, tzn. owym elementem dodanym do tego, co artykulowane. Dwa rodzaje wiedzy Wobec powyszego Polanyi pisze o dwóch rodzajach wiedzy. Z jednej strony mamy wiedz sformalizowan, któr potrafimy zapisa na przyklad w postaci formul matematycznych czy fizycznych, w postaci konkretnych wzorów i definicji. Z drugiej za strony mamy wiedz, któr dysponujemy w dzialaniu. Powiadamy wówczas: wiem, co zrobi; wiem, co robi. I czynimy to, o czym powiadamy, e wiemy, cho nie artykulujemy tej wiedzy. Ta pierwsza (artykulowana wiedza) moe by nazwana wiedz eksplicytn, druga za jest wiedz implicytn, wiedz ukryt. Czlowiek dziala na gruncie tego, e wie, aczkolwiek jest to inny rodzaj wiedzy ni wówczas, gdy j artykuluje. Nie dzialamy jako roboty, nasze dzialanie zawsze poprzedza jaki rodzaj wiedzy. Jest to ten rodzaj wiedzy, który czsto nas, obserwatorów zewntrznych, zdumiewa. Mówimy tak: dlaczego ten czlowiek, majc do dyspozycji takie same warunki, nie wpadl na ten pomysl wczeniej, tylko dopiero teraz? Podobnie okazujemy zdumienie, gdy kto zachowa si nie tak, jak si po nim spodziewalimy. Naszymi oczekiwaniami kieruje bowiem logika oparta na fundamencie wiedzy (powiedzmy: zewntrznej), jak o danym czlowieku posiadamy, take o podobnych przypadkach czy te ogólnych zasadach. Jest to zawsze wiedza niepewna. Nie dysponujemy, nie mamy dostpu do tej wiedzy, któr w danym momencie (i w taki a nie inny sposób) posluguje si konkretny czlowiek, mówicy, e wie, co robi. Zreszt on sam nie jest w stanie tej wiedzy sformalizowa, by nam mógl j przekaza jako gotowy algorytm dzialania. Dlatego tylko to, co artykulujemy explicite, wydaje nam si prawdziwe. Polanyi konkluduje: ,,(...) moemy powiedzie, e zawsze milczco zakladamy, i uznajemy nasz wiedz eksplicytn za prawdziw"6. Nasze wstpne zaloenie jest zatem przekonaniem (wiar), e to, co posiadamy, co artykulujemy, jest prawdziwe. To jest ów ukryty, wewntrzny lcznik pomidzy osob i formulowan wiedz. Tym sposobem pytanie o obiektywno naszej wiedzy staje si bezzasadne, a znaczenia nabiera pytanie o czlowieka, który dan wiedz posiada. To, o co poszerzamy nasz wiedz, ów element dodany, to nasze osobiste przekonanie co do prawdziwoci posiadanej wiedzy. Ten czynnik subiektywny pochodzcy od poznajcego wprawdzie nie podwaa wiedzy, ale podwaa jej obiektywno. Bdziemy jeszcze o tej kwestii pisali w dalszej czci artykulu. Tame, s. 12. Wiedza milczco zakladana (ukryta) jest nie tylko elementem dodanym, ale take elementem, bez którego adna wiedza nie moe istnie. Mówimy przecie caly czas o wiedzy ludzkiej, nie wnikamy w funkcjonowanie istot nadludzkich. Zatem to sama refleksja nad czlowiekiem, nad sposobem jego funkcjonowania, winna nas przywie do takiego wniosku. Warunkiem wstpnym niejako formulowania jakiejkolwiek wiedzy, tak to rozumie Polanyi, jest wiara gloszcego t wiedz, e tak jest istotnie, jak sam powiada. Tym sposobem nie da si oddzieli poszukiwania badacza (poznajcego) od tego, co Polanyi nazywa ,,wkladem osobistym" (personal contribution). Wida to szczególnie wyranie, gdy naukowiec dociera do jakiej bariery, do wniosków, które nie maj adnych precedensów, a zatem nie sposób ich zweryfikowa przez odniesienie do tego, co bylo wczeniej. Etapy wiedzy Polanyi podaje przyklady rónych etapów zdobywania wiedzy. I tak, zanim czlowiek posidzie umiejtno poslugiwania si jzykiem, za pomoc którego wiedza moe by skonceptualizowana i przekazywana, nabywa j przez naladownictwo, zatem w podobny sposób jak u zwierzt. Wraz z rozwojem intelektualnym nabywa umiejtnoci krytycznej oceny swojego wlasnego mylenia. Mylenie ukryte stanowi swoiste tlo dla mylenia ujtego w formuly, mylenia eksplicytnego. Jest ono, jak przekonuje Polanyi, istotn skladow naszego intelektualnego dzialania. John Henry Newman pisal w tym kontekcie o wierze ­ nie tylko w sensie religijnym ­ która stanowi istotne zaloenie wszelkiego naszego praktycznego dzialania. Mówimy tu take o wstpnym warunku naszego poznania, które jest indywidualnie ksztaltowane i przeywane. Istnieje jednak obszar, tzw. obszar poredni (intermediate zone), ,,w którym nie tak latwo rozpozna decydujc rol milczco zaloonego wspólczynnika"7. Przyjrzyjmy si bliej wewntrznej strukturze rozumienia, jak j widzi Polanyi. Rozumienie Warunkiem dla pojawienia si wiedzy eksplicytnej jest jzyk. Poznanie jzyka jednak jest procesem dlugotrwalym. Mówimy o okresie przedkrytycznym, o wiedzy nieartykulowanej (pre-articulate), przedwerbalnej czy te wiedzy akrytycznej. Jednak take na tym etapie dochodzi do poznania, dziki któremu moemy dziala. Wystarczy zobaczy, jak dziecko uczy si pew7 Tame, s. 13. nych umiejtnoci, których jeszcze nie potrafi nazwa i opisa. Tutaj take dochodzi do tego, co nazywamy rozumieniem, dodajmy: rozumieniem manifestowanym w dzialaniu. Newman nazywa to procesem naturalnym, wnioskowaniem naturalnym, rozumowaniem naturalnym. Chodzi o wewntrzne przyswojenie, internalizacj, która zawsze ma charakter osobisty, ale nie jest sformalizowana. Dla Polanyiego take rozumienie slów oraz innych symboli jest procesem ukrytym, milczco zaloonym (tacit process). Jest to proces indywidualny, który zaley od osoby i jej okolicznoci. I tak na przyklad w slowie ,,stól" nie mieci si adne znaczenie konkretne, raczej pewna wyobraona rzecz materialna, pewna tre uniwersalna, ogólnie dostpny koncept. W konkretnej sytuacji natomiast zawsze przekazujemy jakie dodatkowe znaczenie, nigdy koncept w czystej postaci. Nadawca nie wysyla ,,rozumienia" slowa ,,stól" razem z wypowiadanym slowem, lecz polega na rozumieniu odbiorcy. Do kadego komunikatu zatem dodane zostaje milczce zaloenie, e zostal on zrozumiany w odpowiedni sposób. Polanyi poszerza tedy ,,funkcj rozumienia o wiedz o tym, co zamierzamy, co mamy na myli lub co robimy"8. Rozumienie jest, jak wida, zloonym procesem. Nic nie posiada znaczenia samo w sobie, bo to zawsze osoba wypowiada co, inna osoba slucha tego lub o tym czyta, to zawsze osoba wklada w to, o czym mówi, jakie indywidualne znaczenie. Wszystkie te operacje s ukryte (zaloone). Moe je wydoby z ukrycia dopiero proces analizy, wówczas przenosimy je na poziom eksplicytny, lecz w momencie wypowiadania, niejako stawania si przestrzeni dialogu, mamy do czynienia z rozumieniem zaloonym (ukrytym). Wiedza eksplicytna a wiedza implicytna Rozumienie jest wedle Polanyiego niezwykle skomplikowanym procesem ze wzgldu na to, e jego obszerna cz (nie wiemy jaka) zachodzi w sposób ukryty. Nawet rozumienie slów i symboli jest procesem ukrytym (zaloonym). Sklada si ono z elementu krytycznego, czyli tego, co moemy werbalnie artykulowa, oraz elementu akrytycznego (a-critical), zatem tego, co jest ukryte (zaloone) i co nie poddaje si refleksyjnej krytyce. Wiedza ukryta (zaloona) ma ze swej istoty posta akrytyczn. Dochodzimy zatem do wanej konstatacji. Element ukryty zaley od naszego osobistego uczestnictwa, stanowi ­ powiada Polanyi ­ ,,nieunikniony akt osobistego uczestnictwa (personal participation) w naszej wiedzy eksplicytnej na temat rzeczy", a dziki owym ukrytym mocom ,,angaujemy si w kade Tame, s. 22. konkretne twierdzenie". I to wlanie ,,sam ów osobisty wspólczynnik nadaje naszym eksplicytnym twierdzeniom znaczenie i przekonanie"9. Poznajcy uczestniczy tym sposobem w nabywaniu swojej wiedzy. To istotny wniosek w naszych rozwaaniach. Powiada on bowiem, e skoro osobicie ksztaltujemy nasze poznanie, to te jestemy za nie odpowiedzialni. Wniosek ten tlumaczy take fakt, i nie ma obiektywnie wanych sposobów na przekonanie kogo do jakiego stanowiska bez udzialu zainteresowanego. Polanyi zauwaa, e to, co dotychczas uwaano za wad, stanowi istotny czynnik poznania. Brytyjski empiryzm przecie otwarcie krytykowal postaw entuzjazmu, jak wspomnielimy we wstpie, jako czego niegodnego czlowieka rozumnego. Ów entuzjazm stanowil element odosobowy w poznaniu. Nie istnieje jednak, tak moemy rozumie Polanyiego, poznanie nieosobowe, czysto uniwersalne, ogólnie obowizujce; poznanie jest zawsze zakorzenione w osobie, pozostaje w relacji do poznajcego. Jest to wszak poznanie (rozumienie) czlowieka, a nie maszyny liczcej. Wiedza czysto bezosobowa, podkrela filozof, wydaje si nawet ,,sprzeczna sama w sobie" (self-contradictory)10. Dwa rodzaje wiadomoci Skoro tak si rzeczy maj, jeli chodzi u umocowanie naszego poznania (rozumienia), pojawia si istotne pytanie o poznanie czlowieka jako ródla wszelkiej dostpnej wiedzy. To przecie w czlowieku znajduje ona swoj internalizacj i przez czlowieka si wyraa. Czlowiek dokonuje rozumienia, czyli ujcia w calo zrozumial (comprehend) niepolczonych czci. Polanyi odwoluje si do psychologii postaci (Gestalt). Psychologia postaci ukazuje poznanie w postaci dynamicznego wspólbrzmienia figury i tla. Skupiajc si na figurze, domniemywam tlo, które jest ukryte, zaloone; kade skupienie z kolei na tle zamienia je w figur, czynic uprzedni figur tlem. Mamy tu do czynienia z dwoma rodzajami wiadomoci, które Polanyi nazywa wiadomoci pomocnicz (subsidiary awareness) oraz wiadomoci ogniskow (focal awareness). Patrzymy na przyklad na narzdzia, którymi si poslugujemy, w kontekcie ich funkcji, znaczenia (tzn. nie czysto intencjonalnie). eby unaoczni relacj pomidzy wiadomoci ogniskow i wiadomoci pomocnicz, czyli pomidzy myleniem eksplicytnym i myleniem implicytnym, poslumy si przykladem jakiego dzialajcego urzdzenia, np. dwigu. Patrzc z zewntrz postrzegam tylko jego funkcj, to znaczy widz, jak dwig podnosi przedmiot. Nie uwiadamiam sobie wewntrznej struktury elementów, które si na niego Tame, s. 26. Tame, s. 27. skladaj. Oczywicie móglbym skupi si na strukturze metalu, jego skladzie chemicznym, wytrzymaloci itp. Podobnie rzecz si ma z czlowiekiem. Patrzc na niego z zewntrz milczco zakladam podobiestwo wielu funkcji, tzn. spodziewam si, e jego organizm bdzie si zachowywal podobnie do mojego (metafizyka mówi tu o poznaniu analogicznym). Czlowiek jednak funkcjonuje w jakiej kulturze. Tu take milczco zakladam, e bdzie reagowal podobnie jak ja, cho powinienem by bardziej ostrony. Zintegrowal on przecie w swoim zachowaniu wiele elementów, które s mi nieznane. wiadomo pomocnicza ­ powiada Polanyi ­ ,,jest zamieszkaniem naszego umyslu w podmiocie, którego jestemy w sposób dodatkowy wiadomi"11, co oznacza, e wiadomo pomocnicza (dodatkowa) jest milczcym skladnikiem naszego rozumienia. Rozumienie za, przeciwnie ni w racjonalistycznym empiryzmie Locke'a, nie sprowadza si tylko do wiadomoci ogniskowej, zbudowanej z jasnych i dobrze zdefiniowanych poj. Zamieszkanie mona take okreli jako interioryzacj, zwlaszcza w przypadku dziala moralnych. Pisze Polanyi: ,,Polega na teorii, eby zrozumie natur, oznacza j zinterioryzowa"12. W swoim monumentalnym dziele ródla podmiotowoci Charles Taylor nazwal podmiotowo w empiryzmie podmiotowoci punktow (podmiotem punktowym), który ma by podmiotem ,,racjonalnej kontroli". Jest to podmiot niezaangaowany, wlanie uniwersalny, pozbawiony entuzjazmu, wycofany13. Taylor dodaje jednake, e taki podmiot nie istnieje. Podmiotowo punktowa Locke'a to nic innego, jak Polanyiego wiadomo ogniskowa. Sprowadzi wszystko do wiadomoci ogniskowej (punktowej, centralnej) ­ taki byl program nowoytnego racjonalizmu. Posiada cal wiedz na poziomie aktywnej wiadomoci oznaczalo uchwyci wszystko, wlada calym zasobem wlasnego intelektu, take wlada wszelkimi owocami konceptualnej rzeczywistoci. Takie byly przecie ródla nowoytnych umów spolecznych. Projekt ten koczy konstatacja Hegla ­ nowoytny podmiot spocznie w grobie obiektywnoci, czlowiek spokojnie zamieszka w wytworach swojego intelektu, prawdziw za jednostkowoci (podmiotem) jest jednostkowo (podmiotowo) ogólna14. Nastpi pojednanie idei z rzecz. Mieszkanie to jednak okazalo si dla mieszkaców ju XX wieku bardzo niepewne i niewygodne, a o pokoju mowy by nie moglo. Tame, s. 32. M. Polanyi, The Tacit Dimension, Anchor Books, Garden City 1967, s. 17. 13 Ch. Taylor, ródla podmiotowoci. Narodziny tosamoci nowoczesnej, przel. M. Gruszczyski i in., Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2001, s. 99. 14 Por. G.W.F. Hegel, Fenomenologia ducha, przel. .F. Nowicki, Fundacja Aletheia, Warszawa 2002, s. 152. Nie znamy umyslu drugiego czlowieka, bo praktyczne ,,umiejtnoci i praktyczne dowiadczenie zawieraj duo wicej informacji, ni ludzie je posiadajcy potrafi powiedzie"15. To, co widzimy, jest tylko zewntrzn manifestacj tego, co mylowo domniemywamy. Mona pozna umysl drugiego czlowieka ,,tylko ogólnie i calociowo poprzez zamieszkiwanie w niedajcych si okreli szczególach jego zewntrznych objawów"16. Jestemy zatem skazani na tajemnic, na ogólne ujcie tego, co widzimy, bez moliwoci zaglbiania si w szczególy. Szczególy pozostaj w obszarze wiadomoci pomocniczej, tla, milczcego zaloenia. Rozumiemy siebie nawzajem przez uczestnictwo w zewntrznych przejawach intelektualnych, w zewntrznych zdarzeniach mentalnych. I tak na przyklad wstpnym warunkiem (milczco zaloonym) odkrycia czegokolwiek jest przekonanie, e jest co do odkrycia. To poznajcy ksztaltuje swoj wiedz, jest zatem take za ni odpowiedzialny. Poniewa jeli j zdobywa, to znaczy, e jeszcze jej nie nabyl, a skoro zdobywa, domniemywa (milczco zaklada), e istnieje wiedza do zdobycia i e jest warta zdobycia. Jest to dylemat sformulowany przez Platona w jego dialogu Menon. Dylemat ten mona rozwiza nie przenoszc zawartoci wiadomoci pomocniczej na poziom wiadomoci ogniskowej (punktowej). Wówczas problem przestaje by dylematem. Ten etap ma te w sobie wymiar emocjonalny i estetyczny: rado z powodu pikna (i prostoty) odkrycia. To, co jest do odkrycia, jest wprawdzie owiane mrokiem tajemnicy, ale ju przeczuwane17. Owo przeczuwanie pcha umysl do przodu, do podjcia wysilku odkrycia. Rzecz odkryta przynosi satysfakcj, a jednoczenie zdumiewa sw prostot, gdy to, co jeszcze nie bylo odkryte, wydaje si poznajcemu umyslowi niezwykle skomplikowane. To, co zostaje poznane, wydaje si bardzo proste. Polanyi notuje: ,,Umysl przycigaj pikne problemy, obiecujce pikne rozwizania. Fascynuj go klucze do piknego odkrycia i niestrudzenie poszukuje moliwoci piknego wynalazku"18. Spróbujmy teraz spojrze na pikno odkrycia, jakim jest wiersz, i pikno odkrycia, jakim jest prawo fizyczne. Otó majc przed sob konkretny zbiór slów, poeta szuka takiego ich polczenia, które stworzy pikno poezji. Nie ma tego pikna w pojedynczych slowach, zawiera si ono w odpowiednim ich polczeniu. Moemy powiedzie, e to pikno w nich jest obecne w sposób implicytny (ukryty, zaloony). Pozostaje jednak tajemnic, dlaczego takie a nie inne polczenie daje estetyczne M. Polanyi, The Study of Man, dz. cyt., s. 33. Tame. 17 M.A. Krpiec pisze tu o ,,naglym skoku w ciemno", ,,naglym twórczym dojrzeniu zwizków" ­ to s synonimy odkrycia, zob. M.A. Krpiec, Konfesyjno uczelni i wolno nauki, dz. cyt., s. 9. 18 M. Polanyi, The Study of Man, dz. cyt., s. 37. dowiadczenie pikna. Wemy taki zestaw slów: miasto, nierzeczywiste, mgla brunatna, pod, zimowy wit. A teraz polczmy je w nastpujc sekwencj: Nierzeczywiste Miasto, Pod mgl brunatn zimowego witu19 Pisarz (poeta) patrzy na zbiór slów i zaklada, e odnajdzie w nich pikno. Fizyk przyglda si prawidlowociom masy, prdkoci, przyspieszenia, wierzc, e odnajdzie w nich jak now regularno, której dotd nie dostrzegal. Tak regularnoci moe by na przyklad zaleno masy (m) od prdkoci wiatla (c) w znanej formule Einsteina E=mc². Polanyi jest nawet przekonany, e nie sposób dokona odkrycia w fizyce, jeli badacz nie jest przekonany do pikna, które moe odkry. Moglibymy jeszcze zaczerpn podobny przyklad z muzyki. Wiedza eksplicytna to wiedza o nutach, o matematycznych zalenociach pomidzy dlugoci nut, fraz, taktowaniem. Przestrze jednak pomidzy t wiedz, nazwijmy j warsztatow, a piknem wydobytym na przyklad w serenadzie Schuberta czy walcu a-moll Chopina jest nieuchwytna. Nasza wiadomo ogniskowa nie uchwytuje szczególów wiadomoci pomocniczej. Nie jestemy specjalistami, tylko koneserami pikna muzyki, nie musimy zna szczególów komponowania. Zreszt gdybymy muzyk uczynili tlem jedynie, a skupili si na szczególach warsztatowych, to przecie nie daloby si przeloy pikna na jzyk poj wiedzy eksplicytnej, ba, skupienie na technicznych szczególach warsztatu muzyka przeszkadzaloby nam w percepcji pikna. Wracajc do przykladu z poezji, moemy powiedzie, e umysl przemierza ukryt przestrze implicytn do jej formy eksplicytnej (w postaci wiersza) w sposób nieuchwytny dla niego samego. Nie jest to cig formalnego rozumowania, który mona by zapisa w postaci formuly logicznej. Mamy tu do czynienia z tym, co John Henry Newman nazwal osobistym rezultatem (personal result)20, jaki rodzaj ukrytej intuicji. W pracy wewntrznej nad dojciem do rozwizania (rozstrzygnicia) i pikna umysl ogarnia obszar, którego sam nie potrafi artykulowa. Zmaga si z tajemnic, a jego motorem napdzajcym do dzialania jest wiara w moliwo osignicia celu. Znalezienie rozwizania wie si z przeyciem wewntrznym osoby, e jest ono prawdziwe21. Jest to konstatacja prawdziwoci w sensie subiektywnym, z którym przecie mamy do czynienia w sposób pierwotny. Artysta jest przekonany, e uchwycil pikno, którego jzykiem opiT.S. Eliot, Wybór poezji, Zaklad Narodowy im. Ossoliskich, Wroclaw 1990, s. 104. J.H. Newman, An Essay in Aid of Grammar of Assent, Longmans, New York 1947, s. 66. 21 Por. M. Polanyi, Personal Knowledge Towards a Post-Critical Philosophy, Routledge & Kegan Paul, London 1962, s. 300. sowym wyrazi nie potrafi; naukowiec jest przekonany, e znalazl formul, która tlumaczy zjawiska. Ludzki umysl, który tym sposobem jest odpowiedzialny za zdobywan wiedz, uczestniczy w jej powstawaniu. Rozumienie, ujcie caloci polega na zintegrowaniu rozsypanych konkretów (szczególów) w koherentn calo, do której wlczamy siebie. Poznajcy poznaje przedmiot, zakladajc te siebie jako poznajcego. To, co ukryte (w wiadomoci pomocniczej), przedostaje si do wiadomoci ogniskowej. Polanyi wyszczególnia dwa rodzaje wiedzy: zna co i by wiadomym czego. Znamy co konkretnie, ogniskowo, czyli zarazem eksplicytnie (to, co w psychologii postaci jest figur) i jestemy wiadomi czego (jako tla). Czsto ujmujemy calo (rozumiemy j) bez konkretnej wiedzy o szczególach, ujmujemy milczco tlo, zdajemy sobie z niego spraw. Zatem oddzielenie czlowieka od wiedzy implicytnej, któr eksplicytnie artykuluje, jest najlepsz drog do pozbawienia tej wiedzy sensu. Dlatego Polanyi pisze: ,,Rozczlonkowanie integralnie rozumianej caloci powoduje jej niezrozumienie (...)"22. Czlowiek przecie w swoim wysilku poznawczym dokonal wlasnej integracji materialu poznawczego. Mamy zatem wiedz jako calociow jednostk (comprehensive entity) oraz wiedz o szczególach (wiadomo szczególów). Istnieje pomidzy nimi szczególna (swoista) relacja logiczna, która wynika z rozrónienia pomidzy wiadomoci pomocnicz i ogniskow (punktow). Gdybymy teraz przeloyli nasze rozwaania na obszar dziala etycznych (moralnych), dostrzeemy znaczenie pracy poznajcego nad sob jako poznajcym. Szczególnie istotna wydaje si tu transformacja poznajcego. Ciekawy zwlaszcza wydaje si fakt, e czsto, wychodzc z tych samych przeslanek, dwie osoby dochodz do radykalnie odmiennych wniosków w tak fundamentalnych kwestiach jak choby aborcja czy eutanazja. Tak jak dla XIX-wiecznego myliciela Johna Henry'ego Newmana poznanie bylo osobistym rezultatem, tak te dla naszego XX-wiecznego filozofa nauki wiedza moe by tylko osobista (personal knowledge), której ,,cale znaczenie polega na calociowym ujciu (comprehension) zbioru szczególów jako koherentnej caloci, calociowym ujciu jako akcie osobistym, którego nie sposób zastpi operacj formaln"23. Poznanie (wiedza) jest osobistym (indywidualnym) wysilkiem czlowieka. W tym sensie ludzki umysl nie dziala jak komputer, czlowiek jest caloci fizyczno-duchow. Mamy powizanie rodków i celu. Dane urzdzenie posiada jaki cel, ten z kolei wie si ze sposobami, jakimi zostalo ono wytworzone. Same te sposoby s z kolei bez znaczenia, jeli ignoruje si cel. To jest pelne (implicytne M. Polanyi, The Study of Man, dz. cyt., s. 45. Tame, s. 48. i eksplicytne) rozumienie czego (calociowe ujcie). Podobnie z czlowiekiem. Eksplicytno i implicytno s dwiema konsekutywnymi poziomami rzeczywistoci. Dwa poziomy przechodzenia pomidzy figur i tlem. Kada wiedza o umyle jest jak pochodn tego, co obserwujemy. Nie jestemy w stanie wnikn w ycie wewntrzne drugiej osoby. Dowiadujemy si o nim na podstawie aktów zewntrznych. Wiedza nasza ujmuje tedy to, co dana osoba w sposób eksplicytny formuluje o sobie i to, co jest domniemane. Std czytamy u Polanyiego: ,,Byty yjce i procesy ycia znane nam s tylko poprzez osobiste akty integralnego ujcia (rozumieni)"24. Rozczlonkowanie ich, rozdzielenie figury i tla, odlczenie wiedzy od osoby, która j posiada, powoduje, e wiedza ta staje si niezrozumiala. Takimi manifestacjami s dziela artystyczne, naukowe, dokonania, odkrycia. W ujciu calociowym lczy si wiedza artykulowana i zaloona, wiadomo ogniskowa i pomocnicza, wreszcie figura i tlo. wiadomo osoby, która mówi, e wie, e jest pewna swojej wiedzy, Newman nazywa certitude i rozumie przez ten termin pewno osobow (pewno osoby), która zawiera w sobie zarówno elementy eksplicytne, jak i implicytne. W tym sensie równie wany jest wybór na fundamencie poczucia odpowiedzialnoci, kiedy osoba mówi: tak powinienem uczyni cho nie wyjania swojego wyboru. Rozumienie osoby w tym znaczeniu bdzie oznaczalo wspóluczestnictwo w jej pewnoci, cho wcale nie rozumienie wewntrzosobowej struktury pewnoci (wiedzy). Tutaj wystarcza szacunek. Std Polanyi pisze: ,,Tym aktem uznania przystpujemy do wspólnoty z drugim czlowiekiem i przyznajemy, e dzielimy z nim ten sam firmament zobowiza. Tak zaczynamy rozumie ten firmament i akceptowa, e drugi jest osob zdoln do podejmowania odpowiedzialnych wyborów"25. Dochodzimy te do wanej konstatacji: rozumie oznacza take na przyklad milczce wspóltowarzyszenie. Poszerzamy znaczenie slowa ,,rozumie", które od czasów nowoytnego racjonalizmu zaczlo by pojmowane jako umiejtno konceptualnego ujcia. W ujciu, które tu analizujemy, rozumienie jest w istocie wspóluczestnictwem opierajcym si na zaufaniu. Trzy etapy wiedzy Pierwszym poziomem jestem ja i moja wypowied: znam to. Drugim poziomem jest zdanie, które formuluj, mówice, e co jest prawdziwe. Wreszcie trzecim, najniszym poziomem jest rzecz, o której mówi. Obserwator zamieszkuje w przedmiocie, którym si zajmuje. Czlowiek zamieszkuje te w spoleczestwie, w swojej epoce, wiedzy, któr zdobyl. To dlatego Karte24 25 Tame, s. 55. Tame, s. 66. zjusz, szukajc nowego punktu wyjcia, proponowal wiadome zawieszenie, metodyczne zwtpienie w dotychczas nabyt wiedz. Pisze Polanyi: ,,Jeli zatem to nie slowa maj znaczenie, ale mówicy lub sluchacz, którzy przez nie chc przekaza jakie znaczenie (...), to tylko ja co chc przez nie przekaza. I z reguly nie wiem ogniskowo (focally), o co mi chodzi, i gdybym mógl bada moje znaczenie do pewnego stopnia, wierz, e moje slowa (slowa opisowe) musz znaczy wicej ni kiedykolwiek poznam, jeli maj w ogóle cokolwiek znaczy"26. To filozof, czy ogólnie czlowiek poznajcy, aktywnie uczestniczy w tworzeniu znaczenia. Slysz slowo, które skierowal do mnie, i tylko domniemywam, zakladam, w jakim znaczeniu to slowo jest przez wypowiadajcego uyte. Analizujc kwesti w kontekcie psychologii postaci, slowo jest figur (tym, co wyartykulowane), za intencja, dodane znaczenie, emocje, które z tym slowem wie wypowiadajcy, s dla mnie tlem zaloonym. Wiem przede wszystkim, to znaczy take zakladam, e slowo zostalo uyte w jakim celu, e wypowiadajcy nie uyl go przypadkowo, chocia i tak si moe zdarzy. Nie mówimy tu jednak o przypadkowych dwikach. Wówczas bowiem trudno mówi o tworzeniu wiedzy, a przecie wypowiedziane wiadomie slowo w relacji interpersonalnej jest jakim tworzeniem wiedzy. Wiedza jest, jak to zostalo powiedziane, zakorzeniona w czlowieku, to czlowiek aktywnie uczestniczy w jej tworzeniu. Dlatego powiada Polanyi: ,,bez eksplicytnego przyznania i zatwierdzenia przez filozofa wyraonych w jego osobistym sdzie jako integralnej czci jego filozofii filozofia wyraona «otwartym tekstem» jest take pozbawiona znaczenia"27. Znaczenie bezosobowe byloby samo w sobie sprzeczne. Slowo wypowiadane, tak zakladamy, jest slowem znaczcym, jest osobistym zaangaowaniem. Mówimy z wntrza jzyka, z wntrza kultury, ale take z wntrza wlasnej osoby i jej osobistego (specyficznie indywidualnego) zakorzenienia w tej kulturze i w tym jzyku. W tym sensie tu Polanyi wskazuje na przyklad uyty przez Tarskiego zachodzi wewntrzna relacja pomidzy zdaniem i tym, który je wypowiada. Prawdziwo za zdania bdzie nie tyle ujciem zgodnoci pomidzy zdaniem a rzecz (jak w definicji korespondencyjnej), ale zgodnoci przekonania mówicego z prawdziwoci zdania. Zdanie jest wówczas prawdziwe, jeli wypowiadajcy je wierzy w jego prawdziwo. I tak na przyklad zdanie ,,trawa jest zielona" jest prawdziwe nie tylko wówczas, gdy trawa jest zielona (stan rzeczy), ale wówczas gdy ja, wypowiadajcy, wierz, e trawa jest zielona28. Jest to niezwykle wana intuicja, która odsyla nas do kapitalnego spostrzeenia Johna Henry'ego Newmana. M. Polanyi, Personal Knowledge, dz. cyt., s. 252. Tame, s. 253. Por. tame, s. 255. Tu przy okazji naley nadmieni, e (niestety) ten wany glos Newmana w dyskusji filozoficznej jest slabo slyszany. Ten gigant ducha XIX-wiecznej Anglii nie mial bowiem aspiracji filozoficznych. Jego refleksja w tej materii dokonala si niejako en passant. Najczciej mówi si o wielkim konwertycie z anglikanizmu. Tej swoistej ignorancji sprzyja te czste przeinaczanie slowa assent, bldnie tlumaczonego jako ,,przewiadczenie" zamiast ,,przywiadczenie". Newman badal przecie charakter naszego sdu o rzeczywistoci, co z kolei stanowilo kluczow kategori badania nad wolnoci czlowieka. Od Augustyskiego assentior przez francuskie l'assentiment do angielskiego assent. To Newman dostrzegl owo szczególne powizanie pomidzy wypowiadan myl a ustosunkowaniem si wypowiadajcego do stanu, o jakim powiada ta myl. I nawet gdyby skdind (obiektywnie) trawa byla zielona, to nie bdzie prawdziwe zdanie ,,trawa jest zielona" dla wypowiadajcego je, który nie wierzy, e trawa jest zielona. W obszarze rozwaa moralnych ta konstatacja wydaje si szczególnie doniosla. Dlatego mówi si o odrónieniu przywiadczenia pojciowego od przywiadczenia rzeczywistego. To ostatnie przecie nie moe mie miejsca wlanie w sytuacji braku przekonania (niewiary) wypowiadajcego co do faktycznego stanu rzeczy, o której zdanie powiada. Polanyi nazywa taki sposób formulowania reguly prawdziwoci ,,powierniczym" (fiduciary)29, opartym na zaufaniu. W przeciwnym razie przecie, gdybym nie zaloyl tego, i wypowiadajcy zdanie wierzy, e rzeczy maj si tak, jak o nich mówi, wówczas mona by powiedzie, i co jedynie mechanicznie powtarza. Tak, jak to ma miejsce w przypadku zegara z nagranym glosem podajcym czas. Wemy na przyklad prost posta sylogizmu jako formuly mylenia eksplicytnego: Czlowiek jest miertelny Jan jest czlowiekiem Jan jest miertelny. Termin ,,Jan" (cho gramatycznie jest to imi wlasne) nadal pozostaje terminem ogólnym (uniwersalnym, eksplicytnym). Przejcie od zdania ogólnego ,,Jan jest miertelny" do jego zinternalizowanej formuly ,,Ja jestem miertelny" nie jest przejciem wynikajcym z ogólnie obowizujcych regul wynikania, cho formalnie (i zewntrznie) tak to wyglda, raczej nastpuje tu ukryty wewntrzny proces przyjcia wiedzy na temat wlasnej miertelnoci. Dopóki nie ma tego przyjcia, mamy do czynienia z dystansem pomidzy zdaniem ,,Jan jest miertelny" a zdaniem ,,Ja jestem miertelny". Z kolei przejcie od eksplicytnej do implicytnej formuly nie daje si sformalizowa. Mamy tedy prawo nazywa je aktem wiary wyraajcej si stwierdzeniem: wierz, e tak jest. Zob. tame, s. 256. Zaangaowanie Mówimy tu o zaangaowaniu poznajcego, które wykracza poza to, co subiektywne i obiektywne, a staje si tym, co osobowe. Mówimy o oddzialywaniu osób wzajemnie na siebie nie poprzez slowa, ale ukryte wplywy30. Zaangaowanie w badanie jest czym wicej ni subiektywna emocja, z kolei sama emocja jest czym innym ni to, co obiektywne. W zaangaowaniu przecie czlowiek wychodzi niejako z siebie w kierunku tego, co odkrywa (cho jeszcze nie odkryl). Dlatego slusznie zauwaa Polanyi: ,,Od pierwszego przeczucia ukrytego problemu i przez caly czas jego poszukiwania a do momentu jego rozwizania proces odkrycia kierowany jest wizj osobist i podtrzymywany osobistym przekonaniem"31. To jest ukryty element dodany, owa wiadomo towarzyszca, czy ­ mówic jzykiem psychologii postaci ­ tlo. Zaangaowanie, o którym tu mówimy, jest jedyn drog ­ przekonuje Polanyi ­ do integracji rozczlonkowanego wiata. Zaangaowanie, a nie próba przeniesienia wszelkiej wiedzy na poziom ogniskowy (punktowy, eksplicytny). Zaangaowanie z jednej strony ratuje nas przed zarzutem subiektywizmu, gdy kady badacz odwoluje si do nieosobowych standardów (ogólnie obowizujcych), z drugiej za zadowala wymóg przekonania do standardów, które si stosuje. Nie mona bowiem ­ jak przekonuje Polanyi ­ ,,mówi o wiedzy, w któr si nie wierzy, bez popadania w sprzeczno (...)"32. Podsumowanie Rozwaalimy w tym tekcie elementy skladowe naszego rozumienia (nabywania wiedzy) na fundamencie rozwaa XX-wiecznego filozofa nauki Michaela Polanyiego. Jest to ten nurt mylenia, który moemy odnie do nowego modelu pojmowania wiedzy, jaki zaproponowal w XIX wieku John Henry Newman. Omawiany tu filozof odnajduje w akcie rozumienia dwa elementy: eksplicytny i implicytny. Element eksplicytny to wiedza ujta w formuly, intersubiektywnie przekazywana; element implicytny to cz wewntrzna naszej wiedzy, osobowa relacja do tego, co nazywamy rozumieniem. Proces mylenia jest aktem ukrytym, wewntrzn prac calego czlowieka. Wbrew temu, co utrzymywali racjonalistyczni filozofowie nowoytnoci, nie da si przenie calej naszej wiedzy na poziom eksplicytnych formul. Nie sposób zatem pano30 Zob. J. Crosby, Personalist Papers, The University of America Press, Washington 2004, s. 33 i n. oraz s. 221 i n. 31 M. Polanyi, Personal Knowledge, dz. cyt., s. 301. 32 Tame, s. 303. wa nad cal wiedz, jak si posiada. Czlowiek wie wicej, ni potrafi powiedzie. To zdanie dobrze streszcza myl Michaela Polanyiego. Ma ono take ogromne znaczenie dla rozwaa z obszaru filozofii moralnoci. Czlowiek jest odpowiedzialny za wiedz, któr przyjmuje i posiada. Takie podejcie uczy te pokory wobec tej czci wiedzy, której si eksplicytnie (formalnie) nie posiada, ale któr milczco zakladamy. Bibliografia Crosby J., Personalist Papers, The University of America Press, Washington 2004. Eliot T.S., Wybór poezji, Zaklad Narodowy im. Ossoliskich, Wroclaw 1990. Feynman R.P., Sens tego wszystkiego, przel. S. Bajtlik, Prószyski i S-ka, Warszawa 1999. Hegel G.W.F., Fenomenologia ducha, przel. .F. Nowicki, Fundacja Aletheia, Warszawa 2002. Krpiec M.A., Konfesyjno uczelni i wolno nauki, ,,Zeszyty Naukowe Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, Rok I, nr 1, Lublin 1958, s. 519. Newman J.H., An Essay in Aid of Grammar of Assent, Longmans, New York 1947. Polanyi M., Personal Knowledge. Towards a Post-Critical Philosophy, Routledge & Kegan Paul, London 1962. Polanyi M., The Logic of Liberty. Reflections and Rejoinders, The University of Chicago Press, Chicago 1980. Polanyi M., The Study of Man, The University of Chicago Press, Chicago 1969. Polanyi M., The Tacit Dimension, Anchor Books, Garden City 1967. Taylor Ch., ródla podmiotowoci. Narodziny tosamoci nowoczesnej, przel. M. Gruszczyski i in., Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2001. Streszczenie Artykul omawia pogldy znanego XX-wiecznego filozofa nauki Michaela Polanyiego oraz jego koncepcj wiedzy osobistej. Polanyi bada proces, dziki któremu czlowiek zdobywa wiedz i j posiada. W tym procesie rozrónia pewne elementy eksplicytne (sposób, w jaki artykulujemy nasz wiedz) oraz elementy implicytne (sposób, w jaki ta wiedza odnosi si do nas). W XIX wieku John Henry Newman pisal o pojciowym (eksplicytnym) przywiadczeniu (sdzie) oraz przywiadczeniu rzeczywistym (implicytnym). Powysze rozrónienie (wiedza eksplicytna oraz implicytna) odnosi nas do poczt- ków nowoytnoci. Kartezjusz poszukiwal niepowtpiewalnego fundamentu, na którym mona by wznie caly gmach wiedzy. Taka wiedza miala by powszechnie wana. Model wiedzy powszechnie wanej kulminowal w jego pozytywistycznej postaci. Polanyi slusznie zauwayl, e oprócz eksplicytnej formy wiedzy, jak dzielimy z innymi, duo waniejsza jest wewntrzna (zaloona, implicytna) relacja pomidzy t wiedz i osob, która j posiada. Ostatecznie waniejsz rzecz jest to, czy osobicie wierzymy w wiedz, któr eksplicytnie artykulujemy. Jest to oczywicie duo waniejsze dla naszego osobistego dzialania. http://www.deepdyve.com/assets/images/DeepDyve-Logo-lg.png Przeglad Filozoficzny - Nowa Seria de Gruyter

Myślenie ukryte i wiedza osoby. Na marginesie rozważań Michaela Polanyiego

Przeglad Filozoficzny - Nowa Seria , Volume 22 (1) – Mar 1, 2013

Loading next page...
 
/lp/de-gruyter/my-lenie-ukryte-i-wiedza-osoby-na-marginesie-rozwa-a-michaela-S0uAPlzgvt
Publisher
de Gruyter
Copyright
Copyright © 2013 by the
eISSN
1230-1493
DOI
10.2478/pfns-2013-0007
Publisher site
See Article on Publisher Site

Abstract

Przegld Filozoficzny ­ Nowa Seria R. 22: 2013, Nr 1 (85), ISSN 1230­1493 DOI: 10.2478/pfns-2013-0007 Slowa kluczowe: nowoytno, przywiadczenie, wiedza eksplicytna, wiedza implicytna, wiedza osobista, wiedza ukryta (zaloona) Wprowadzenie XX wiek ostatecznie zerwal z nauki zaslon niezwykloci i bezwarunkowego zaufania. Osignicia naukowe, jak nigdy przedtem, ukazaly bowiem swoje dwuznaczne oblicze. Mielimy tego dobry przyklad w postaci sprawnych machin zaglady i zniszczenia, broni masowego raenia, broni chemicznej1. XIX-wieczny zachwyt dla wyników bada naukowych, dla ich bodaj eschatologicznego wymiaru, zostal podwaony. Dzisiaj, gdy widzimy, e podobnymi rodkami posluguj si ludzie do budowania domów, ale take terroryci do ich niszczenia, e nowoczesne technologie mog by latwo wykorzystane w dobrych i zlych celach, mylenie o nauce w kategoriach bezwzgldnie pozytywnych staje si jeszcze trudniejsze. Coraz czciej szukamy raczej sposobów zabezpieczenia, by nauka szla w dobrym kierunku i uchronienia si przed jej zgubnymi skutkami, zatem stawiamy pytanie o czlowieka, który si nauk para. Przecie przewidywania Aldousa Huxleya i George'a Orwella ukazuj nam si jako zupelnie realne zagroenie. Ludzko obserwowana i podsluchiwana, ludzko genetycznie produkowana i modyfikowana to ju jest moliwo, a nie tylko wymysl artystycznej wyobrani. 1 M.A. Krpiec, Konfesyjno uczelni i wolno nauki, ,,Zeszyty Naukowe Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego", Rok I, nr 1, Lublin 1958, s. 6. Nauka winna zatem czerpa ródla mitygujce jej rozwój w zasobach wyobrani tych, którzy badania prowadz. Postulat uniwersalnej idei jasnej i wyranej, która wiedzie kady umysl do wyzwolenia poprzez determinujcy nakaz, okazal si zludny. Zaczynamy pyta: kim jest ten, który podejmuje badanie? Nowoytny model naukowoci mial nas od takich pyta uwolni, mielimy si oto wznie na poziom pewnej uniwersalnoci, na którym bdzie kierowal rozum wyzwolony od tego, co anglosaska tradycja empiryzmu nazwala ,,entuzjazmem". Dzi uwiadamiamy sobie szczególnie, e nie sposób kierowa si tzw. czyst naukowoci, bo nie doczekalimy si jej powszechnie obowizujcego paradygmatu, a sama nauka i jej metoda zaczly by problematyczne. Trop odkry zdaje si wskazywa drog intuicji, mylenia zaloeniowego, skomplikowanej siatki ukrytych postulatów, wreszcie osobistej wiary w to, e sprawy maj si tak, jak twierdzi konkretny myliciel. T ciek mylenia wewntrznego, osobistego, przyjmowanych zaloe ukazal w XIX wieku John Henry Newman (18011890). Oczywicie nowy paradygmat padl na podatny grunt romantycznego przebudzenia i buntu wobec uniwersalistycznego modelu rozumu owieconego. W XX wieku kontynuatorem tej drogi jest filozof nauki Michael Polanyi (18911976). W tym tekcie chcialbym przedstawi w zarysie zasadnicze elementy propozycji Polanyiego. Bd si te odwolywal do przemyle Newmana, do jego koncepcji wnioskowania naturalnego, jego modelu ,,przywiadczenia" (czyli dokonywania sdów), mylenia osoby w konkretnej sytuacji. Chodzi zatem o pokazanie fundamentów mylenia personalistycznego. Niepewno nauki Dzisiaj, skoro odrzucilimy pozytywistyczny model uprawiania nauki, moe ju mniej zdumiewa nas, kiedy fizyk noblista powiada, e nieznane jest prawdziwe ródlo hipotez, kiedy pisze o wyobrani ludzkiego umyslu, szczególnie ciekawej wyobrani naukowej2. Na pytanie, dlaczego przyroda jest matematyzowalna, fizyk odpowiada, e jest to tajemnic3. XX-wieczny naukowiec zatem ju nie glosi z dum, e nauka zbawi wiat, jak jego XIX-wieczni poprzednicy, ale pisze o niepewnoci: ,,wszelka wiedza naukowa jest niepewna"4. Fizyk rozumie, e otacza go tajemnica, do rozwizania problemów dociera take ciek tajemnicy. I to, co odkrywa, nadal pozostawia obszar tajemnicy, poniewa nie jest mu dana wiedza pelna, lecz zaledwie czstkowa. Mogli2 R.P. Feynman, Sens tego wszystkiego, przel. S. Bajtlik, Prószyski i S-ka, Warszawa 1999, s. 26. 3 Tame, s. 27. 4 Tame, s. 29. bymy zatem powiedzie, e wbrew spektakularnym osigniciom, a raczej moe medialnej fascynacji tym, co moe si ewentualnie wydarzy, naukowiec w swoim laboratorium wie, po jak kruchej powierzchni stpa. To, co ukazuje si jego oczom, czsto jego samego zdumiewa, bo albo szukal czego innego, albo nie potrafi do koca wyjani tego, co znalazl. Bardzo trudno wskaza na powszechnie obowizujce procedury w dochodzeniu do odkry naukowych. Obecnie jeszcze mocniej uwiadamiamy sobie niepewno w tym obszarze. A skoro ta niepewno moe wiza si (i czsto wie) z zagroeniem, wzrasta znaczenie refleksji etycznej w obszarze nauki. Jeli bowiem o dojciu do konkretnych wyników decyduje indywidualny czlowiek, a dokladniej indywidualny intelekt, jak ogromnie istotne okazuje si, by byl to intelekt czlowieka zintegrowanego, czlowieka pelnego, u którego intelekt i moralno nie chodz osobnymi drogami. Pojawia si tutaj istotne pytanie. Co jest waniejsze: satysfakcja intelektu czy dobro czlowieka? Czy warto, oraz w imi czego warto, kontynuowa badania, jeli pojawia si ryzyko instrumentalnego wykorzystania czlowieka? Dzisiaj to drugie pytanie wskazuje nam konkretne przypadki, jak choby eksperymenty nad dziedzicznoci prowadzone przez oslawionego dr. Mengelego. Oczywicie to bardzo skrajny przypadek, ale czy nie mamy przed sob realnej perspektywy ,,produkcji" ludzi (plodów ludzkich) do bada genetycznych, przeszczepów? Jake bardziej ostrony powinien by czlowiek, jeli ma wiadomo, e w dzialaniu naukowym moe by postawiony wobec tak krytycznych dylematów. Czy nie powinien baczniej przyglda si owej tajemniczej ciece jego wlasnej intuicji? Wspólczesny dylemat naukowca bardzo przypomina rozterki Fausta. Czy odkrycie, które wprawdzie usatysfakcjonuje poszukujcy intelekt, okae si dobre (nawet dla samego poszukujcego)? Podstawow kwesti dla Polanyiego bylo pytanie o to, jak budujemy wiedz o wiecie, a przede wszystkim, jak j posiadamy i co to znaczy, e posiadamy wiedz o wiecie. Czy moe chodzi o to, e mamy na yczenie dostp do tej wiedzy, e j sobie za kadym razem calociowo uwiadamiamy jednym aktem intelektu? Pisze Polanyi: ,,Za kadym razem, gdy zdobywamy wiedz, poszerzamy wiat, wiat czlowieka, o co co jeszcze nie zostalo wlczone w przedmiot wiedzy, któr posiadamy, i w tym sensie calkowita wiedza (comprehensive knowledge) czlowieka musi okaza si niemoliwa"5. Wiedza jest zawsze w jakiej mierze niepelna. Istnieje szeroki zakres pyta, na które jeszcze nie znamy odpowiedzi. Mamy zatem do czynienia z tym, co potrafimy artykulowa w naszym, powiedzmy, sprawozdaniu z wiedzy, i z jeszcze wikszym obszarem tego, czego nie ogarniamy. Nade wszystko jednak nasz filozof pochyla si nad t szczególn relacj, jaka zachodzi pomidzy wiedz M. Polanyi, The Study of Man, The University of Chicago Press, Chicago 1969, s. 12. artykulowan i wiedz (wewntrznie) posiadan, tzn. owym elementem dodanym do tego, co artykulowane. Dwa rodzaje wiedzy Wobec powyszego Polanyi pisze o dwóch rodzajach wiedzy. Z jednej strony mamy wiedz sformalizowan, któr potrafimy zapisa na przyklad w postaci formul matematycznych czy fizycznych, w postaci konkretnych wzorów i definicji. Z drugiej za strony mamy wiedz, któr dysponujemy w dzialaniu. Powiadamy wówczas: wiem, co zrobi; wiem, co robi. I czynimy to, o czym powiadamy, e wiemy, cho nie artykulujemy tej wiedzy. Ta pierwsza (artykulowana wiedza) moe by nazwana wiedz eksplicytn, druga za jest wiedz implicytn, wiedz ukryt. Czlowiek dziala na gruncie tego, e wie, aczkolwiek jest to inny rodzaj wiedzy ni wówczas, gdy j artykuluje. Nie dzialamy jako roboty, nasze dzialanie zawsze poprzedza jaki rodzaj wiedzy. Jest to ten rodzaj wiedzy, który czsto nas, obserwatorów zewntrznych, zdumiewa. Mówimy tak: dlaczego ten czlowiek, majc do dyspozycji takie same warunki, nie wpadl na ten pomysl wczeniej, tylko dopiero teraz? Podobnie okazujemy zdumienie, gdy kto zachowa si nie tak, jak si po nim spodziewalimy. Naszymi oczekiwaniami kieruje bowiem logika oparta na fundamencie wiedzy (powiedzmy: zewntrznej), jak o danym czlowieku posiadamy, take o podobnych przypadkach czy te ogólnych zasadach. Jest to zawsze wiedza niepewna. Nie dysponujemy, nie mamy dostpu do tej wiedzy, któr w danym momencie (i w taki a nie inny sposób) posluguje si konkretny czlowiek, mówicy, e wie, co robi. Zreszt on sam nie jest w stanie tej wiedzy sformalizowa, by nam mógl j przekaza jako gotowy algorytm dzialania. Dlatego tylko to, co artykulujemy explicite, wydaje nam si prawdziwe. Polanyi konkluduje: ,,(...) moemy powiedzie, e zawsze milczco zakladamy, i uznajemy nasz wiedz eksplicytn za prawdziw"6. Nasze wstpne zaloenie jest zatem przekonaniem (wiar), e to, co posiadamy, co artykulujemy, jest prawdziwe. To jest ów ukryty, wewntrzny lcznik pomidzy osob i formulowan wiedz. Tym sposobem pytanie o obiektywno naszej wiedzy staje si bezzasadne, a znaczenia nabiera pytanie o czlowieka, który dan wiedz posiada. To, o co poszerzamy nasz wiedz, ów element dodany, to nasze osobiste przekonanie co do prawdziwoci posiadanej wiedzy. Ten czynnik subiektywny pochodzcy od poznajcego wprawdzie nie podwaa wiedzy, ale podwaa jej obiektywno. Bdziemy jeszcze o tej kwestii pisali w dalszej czci artykulu. Tame, s. 12. Wiedza milczco zakladana (ukryta) jest nie tylko elementem dodanym, ale take elementem, bez którego adna wiedza nie moe istnie. Mówimy przecie caly czas o wiedzy ludzkiej, nie wnikamy w funkcjonowanie istot nadludzkich. Zatem to sama refleksja nad czlowiekiem, nad sposobem jego funkcjonowania, winna nas przywie do takiego wniosku. Warunkiem wstpnym niejako formulowania jakiejkolwiek wiedzy, tak to rozumie Polanyi, jest wiara gloszcego t wiedz, e tak jest istotnie, jak sam powiada. Tym sposobem nie da si oddzieli poszukiwania badacza (poznajcego) od tego, co Polanyi nazywa ,,wkladem osobistym" (personal contribution). Wida to szczególnie wyranie, gdy naukowiec dociera do jakiej bariery, do wniosków, które nie maj adnych precedensów, a zatem nie sposób ich zweryfikowa przez odniesienie do tego, co bylo wczeniej. Etapy wiedzy Polanyi podaje przyklady rónych etapów zdobywania wiedzy. I tak, zanim czlowiek posidzie umiejtno poslugiwania si jzykiem, za pomoc którego wiedza moe by skonceptualizowana i przekazywana, nabywa j przez naladownictwo, zatem w podobny sposób jak u zwierzt. Wraz z rozwojem intelektualnym nabywa umiejtnoci krytycznej oceny swojego wlasnego mylenia. Mylenie ukryte stanowi swoiste tlo dla mylenia ujtego w formuly, mylenia eksplicytnego. Jest ono, jak przekonuje Polanyi, istotn skladow naszego intelektualnego dzialania. John Henry Newman pisal w tym kontekcie o wierze ­ nie tylko w sensie religijnym ­ która stanowi istotne zaloenie wszelkiego naszego praktycznego dzialania. Mówimy tu take o wstpnym warunku naszego poznania, które jest indywidualnie ksztaltowane i przeywane. Istnieje jednak obszar, tzw. obszar poredni (intermediate zone), ,,w którym nie tak latwo rozpozna decydujc rol milczco zaloonego wspólczynnika"7. Przyjrzyjmy si bliej wewntrznej strukturze rozumienia, jak j widzi Polanyi. Rozumienie Warunkiem dla pojawienia si wiedzy eksplicytnej jest jzyk. Poznanie jzyka jednak jest procesem dlugotrwalym. Mówimy o okresie przedkrytycznym, o wiedzy nieartykulowanej (pre-articulate), przedwerbalnej czy te wiedzy akrytycznej. Jednak take na tym etapie dochodzi do poznania, dziki któremu moemy dziala. Wystarczy zobaczy, jak dziecko uczy si pew7 Tame, s. 13. nych umiejtnoci, których jeszcze nie potrafi nazwa i opisa. Tutaj take dochodzi do tego, co nazywamy rozumieniem, dodajmy: rozumieniem manifestowanym w dzialaniu. Newman nazywa to procesem naturalnym, wnioskowaniem naturalnym, rozumowaniem naturalnym. Chodzi o wewntrzne przyswojenie, internalizacj, która zawsze ma charakter osobisty, ale nie jest sformalizowana. Dla Polanyiego take rozumienie slów oraz innych symboli jest procesem ukrytym, milczco zaloonym (tacit process). Jest to proces indywidualny, który zaley od osoby i jej okolicznoci. I tak na przyklad w slowie ,,stól" nie mieci si adne znaczenie konkretne, raczej pewna wyobraona rzecz materialna, pewna tre uniwersalna, ogólnie dostpny koncept. W konkretnej sytuacji natomiast zawsze przekazujemy jakie dodatkowe znaczenie, nigdy koncept w czystej postaci. Nadawca nie wysyla ,,rozumienia" slowa ,,stól" razem z wypowiadanym slowem, lecz polega na rozumieniu odbiorcy. Do kadego komunikatu zatem dodane zostaje milczce zaloenie, e zostal on zrozumiany w odpowiedni sposób. Polanyi poszerza tedy ,,funkcj rozumienia o wiedz o tym, co zamierzamy, co mamy na myli lub co robimy"8. Rozumienie jest, jak wida, zloonym procesem. Nic nie posiada znaczenia samo w sobie, bo to zawsze osoba wypowiada co, inna osoba slucha tego lub o tym czyta, to zawsze osoba wklada w to, o czym mówi, jakie indywidualne znaczenie. Wszystkie te operacje s ukryte (zaloone). Moe je wydoby z ukrycia dopiero proces analizy, wówczas przenosimy je na poziom eksplicytny, lecz w momencie wypowiadania, niejako stawania si przestrzeni dialogu, mamy do czynienia z rozumieniem zaloonym (ukrytym). Wiedza eksplicytna a wiedza implicytna Rozumienie jest wedle Polanyiego niezwykle skomplikowanym procesem ze wzgldu na to, e jego obszerna cz (nie wiemy jaka) zachodzi w sposób ukryty. Nawet rozumienie slów i symboli jest procesem ukrytym (zaloonym). Sklada si ono z elementu krytycznego, czyli tego, co moemy werbalnie artykulowa, oraz elementu akrytycznego (a-critical), zatem tego, co jest ukryte (zaloone) i co nie poddaje si refleksyjnej krytyce. Wiedza ukryta (zaloona) ma ze swej istoty posta akrytyczn. Dochodzimy zatem do wanej konstatacji. Element ukryty zaley od naszego osobistego uczestnictwa, stanowi ­ powiada Polanyi ­ ,,nieunikniony akt osobistego uczestnictwa (personal participation) w naszej wiedzy eksplicytnej na temat rzeczy", a dziki owym ukrytym mocom ,,angaujemy si w kade Tame, s. 22. konkretne twierdzenie". I to wlanie ,,sam ów osobisty wspólczynnik nadaje naszym eksplicytnym twierdzeniom znaczenie i przekonanie"9. Poznajcy uczestniczy tym sposobem w nabywaniu swojej wiedzy. To istotny wniosek w naszych rozwaaniach. Powiada on bowiem, e skoro osobicie ksztaltujemy nasze poznanie, to te jestemy za nie odpowiedzialni. Wniosek ten tlumaczy take fakt, i nie ma obiektywnie wanych sposobów na przekonanie kogo do jakiego stanowiska bez udzialu zainteresowanego. Polanyi zauwaa, e to, co dotychczas uwaano za wad, stanowi istotny czynnik poznania. Brytyjski empiryzm przecie otwarcie krytykowal postaw entuzjazmu, jak wspomnielimy we wstpie, jako czego niegodnego czlowieka rozumnego. Ów entuzjazm stanowil element odosobowy w poznaniu. Nie istnieje jednak, tak moemy rozumie Polanyiego, poznanie nieosobowe, czysto uniwersalne, ogólnie obowizujce; poznanie jest zawsze zakorzenione w osobie, pozostaje w relacji do poznajcego. Jest to wszak poznanie (rozumienie) czlowieka, a nie maszyny liczcej. Wiedza czysto bezosobowa, podkrela filozof, wydaje si nawet ,,sprzeczna sama w sobie" (self-contradictory)10. Dwa rodzaje wiadomoci Skoro tak si rzeczy maj, jeli chodzi u umocowanie naszego poznania (rozumienia), pojawia si istotne pytanie o poznanie czlowieka jako ródla wszelkiej dostpnej wiedzy. To przecie w czlowieku znajduje ona swoj internalizacj i przez czlowieka si wyraa. Czlowiek dokonuje rozumienia, czyli ujcia w calo zrozumial (comprehend) niepolczonych czci. Polanyi odwoluje si do psychologii postaci (Gestalt). Psychologia postaci ukazuje poznanie w postaci dynamicznego wspólbrzmienia figury i tla. Skupiajc si na figurze, domniemywam tlo, które jest ukryte, zaloone; kade skupienie z kolei na tle zamienia je w figur, czynic uprzedni figur tlem. Mamy tu do czynienia z dwoma rodzajami wiadomoci, które Polanyi nazywa wiadomoci pomocnicz (subsidiary awareness) oraz wiadomoci ogniskow (focal awareness). Patrzymy na przyklad na narzdzia, którymi si poslugujemy, w kontekcie ich funkcji, znaczenia (tzn. nie czysto intencjonalnie). eby unaoczni relacj pomidzy wiadomoci ogniskow i wiadomoci pomocnicz, czyli pomidzy myleniem eksplicytnym i myleniem implicytnym, poslumy si przykladem jakiego dzialajcego urzdzenia, np. dwigu. Patrzc z zewntrz postrzegam tylko jego funkcj, to znaczy widz, jak dwig podnosi przedmiot. Nie uwiadamiam sobie wewntrznej struktury elementów, które si na niego Tame, s. 26. Tame, s. 27. skladaj. Oczywicie móglbym skupi si na strukturze metalu, jego skladzie chemicznym, wytrzymaloci itp. Podobnie rzecz si ma z czlowiekiem. Patrzc na niego z zewntrz milczco zakladam podobiestwo wielu funkcji, tzn. spodziewam si, e jego organizm bdzie si zachowywal podobnie do mojego (metafizyka mówi tu o poznaniu analogicznym). Czlowiek jednak funkcjonuje w jakiej kulturze. Tu take milczco zakladam, e bdzie reagowal podobnie jak ja, cho powinienem by bardziej ostrony. Zintegrowal on przecie w swoim zachowaniu wiele elementów, które s mi nieznane. wiadomo pomocnicza ­ powiada Polanyi ­ ,,jest zamieszkaniem naszego umyslu w podmiocie, którego jestemy w sposób dodatkowy wiadomi"11, co oznacza, e wiadomo pomocnicza (dodatkowa) jest milczcym skladnikiem naszego rozumienia. Rozumienie za, przeciwnie ni w racjonalistycznym empiryzmie Locke'a, nie sprowadza si tylko do wiadomoci ogniskowej, zbudowanej z jasnych i dobrze zdefiniowanych poj. Zamieszkanie mona take okreli jako interioryzacj, zwlaszcza w przypadku dziala moralnych. Pisze Polanyi: ,,Polega na teorii, eby zrozumie natur, oznacza j zinterioryzowa"12. W swoim monumentalnym dziele ródla podmiotowoci Charles Taylor nazwal podmiotowo w empiryzmie podmiotowoci punktow (podmiotem punktowym), który ma by podmiotem ,,racjonalnej kontroli". Jest to podmiot niezaangaowany, wlanie uniwersalny, pozbawiony entuzjazmu, wycofany13. Taylor dodaje jednake, e taki podmiot nie istnieje. Podmiotowo punktowa Locke'a to nic innego, jak Polanyiego wiadomo ogniskowa. Sprowadzi wszystko do wiadomoci ogniskowej (punktowej, centralnej) ­ taki byl program nowoytnego racjonalizmu. Posiada cal wiedz na poziomie aktywnej wiadomoci oznaczalo uchwyci wszystko, wlada calym zasobem wlasnego intelektu, take wlada wszelkimi owocami konceptualnej rzeczywistoci. Takie byly przecie ródla nowoytnych umów spolecznych. Projekt ten koczy konstatacja Hegla ­ nowoytny podmiot spocznie w grobie obiektywnoci, czlowiek spokojnie zamieszka w wytworach swojego intelektu, prawdziw za jednostkowoci (podmiotem) jest jednostkowo (podmiotowo) ogólna14. Nastpi pojednanie idei z rzecz. Mieszkanie to jednak okazalo si dla mieszkaców ju XX wieku bardzo niepewne i niewygodne, a o pokoju mowy by nie moglo. Tame, s. 32. M. Polanyi, The Tacit Dimension, Anchor Books, Garden City 1967, s. 17. 13 Ch. Taylor, ródla podmiotowoci. Narodziny tosamoci nowoczesnej, przel. M. Gruszczyski i in., Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2001, s. 99. 14 Por. G.W.F. Hegel, Fenomenologia ducha, przel. .F. Nowicki, Fundacja Aletheia, Warszawa 2002, s. 152. Nie znamy umyslu drugiego czlowieka, bo praktyczne ,,umiejtnoci i praktyczne dowiadczenie zawieraj duo wicej informacji, ni ludzie je posiadajcy potrafi powiedzie"15. To, co widzimy, jest tylko zewntrzn manifestacj tego, co mylowo domniemywamy. Mona pozna umysl drugiego czlowieka ,,tylko ogólnie i calociowo poprzez zamieszkiwanie w niedajcych si okreli szczególach jego zewntrznych objawów"16. Jestemy zatem skazani na tajemnic, na ogólne ujcie tego, co widzimy, bez moliwoci zaglbiania si w szczególy. Szczególy pozostaj w obszarze wiadomoci pomocniczej, tla, milczcego zaloenia. Rozumiemy siebie nawzajem przez uczestnictwo w zewntrznych przejawach intelektualnych, w zewntrznych zdarzeniach mentalnych. I tak na przyklad wstpnym warunkiem (milczco zaloonym) odkrycia czegokolwiek jest przekonanie, e jest co do odkrycia. To poznajcy ksztaltuje swoj wiedz, jest zatem take za ni odpowiedzialny. Poniewa jeli j zdobywa, to znaczy, e jeszcze jej nie nabyl, a skoro zdobywa, domniemywa (milczco zaklada), e istnieje wiedza do zdobycia i e jest warta zdobycia. Jest to dylemat sformulowany przez Platona w jego dialogu Menon. Dylemat ten mona rozwiza nie przenoszc zawartoci wiadomoci pomocniczej na poziom wiadomoci ogniskowej (punktowej). Wówczas problem przestaje by dylematem. Ten etap ma te w sobie wymiar emocjonalny i estetyczny: rado z powodu pikna (i prostoty) odkrycia. To, co jest do odkrycia, jest wprawdzie owiane mrokiem tajemnicy, ale ju przeczuwane17. Owo przeczuwanie pcha umysl do przodu, do podjcia wysilku odkrycia. Rzecz odkryta przynosi satysfakcj, a jednoczenie zdumiewa sw prostot, gdy to, co jeszcze nie bylo odkryte, wydaje si poznajcemu umyslowi niezwykle skomplikowane. To, co zostaje poznane, wydaje si bardzo proste. Polanyi notuje: ,,Umysl przycigaj pikne problemy, obiecujce pikne rozwizania. Fascynuj go klucze do piknego odkrycia i niestrudzenie poszukuje moliwoci piknego wynalazku"18. Spróbujmy teraz spojrze na pikno odkrycia, jakim jest wiersz, i pikno odkrycia, jakim jest prawo fizyczne. Otó majc przed sob konkretny zbiór slów, poeta szuka takiego ich polczenia, które stworzy pikno poezji. Nie ma tego pikna w pojedynczych slowach, zawiera si ono w odpowiednim ich polczeniu. Moemy powiedzie, e to pikno w nich jest obecne w sposób implicytny (ukryty, zaloony). Pozostaje jednak tajemnic, dlaczego takie a nie inne polczenie daje estetyczne M. Polanyi, The Study of Man, dz. cyt., s. 33. Tame. 17 M.A. Krpiec pisze tu o ,,naglym skoku w ciemno", ,,naglym twórczym dojrzeniu zwizków" ­ to s synonimy odkrycia, zob. M.A. Krpiec, Konfesyjno uczelni i wolno nauki, dz. cyt., s. 9. 18 M. Polanyi, The Study of Man, dz. cyt., s. 37. dowiadczenie pikna. Wemy taki zestaw slów: miasto, nierzeczywiste, mgla brunatna, pod, zimowy wit. A teraz polczmy je w nastpujc sekwencj: Nierzeczywiste Miasto, Pod mgl brunatn zimowego witu19 Pisarz (poeta) patrzy na zbiór slów i zaklada, e odnajdzie w nich pikno. Fizyk przyglda si prawidlowociom masy, prdkoci, przyspieszenia, wierzc, e odnajdzie w nich jak now regularno, której dotd nie dostrzegal. Tak regularnoci moe by na przyklad zaleno masy (m) od prdkoci wiatla (c) w znanej formule Einsteina E=mc². Polanyi jest nawet przekonany, e nie sposób dokona odkrycia w fizyce, jeli badacz nie jest przekonany do pikna, które moe odkry. Moglibymy jeszcze zaczerpn podobny przyklad z muzyki. Wiedza eksplicytna to wiedza o nutach, o matematycznych zalenociach pomidzy dlugoci nut, fraz, taktowaniem. Przestrze jednak pomidzy t wiedz, nazwijmy j warsztatow, a piknem wydobytym na przyklad w serenadzie Schuberta czy walcu a-moll Chopina jest nieuchwytna. Nasza wiadomo ogniskowa nie uchwytuje szczególów wiadomoci pomocniczej. Nie jestemy specjalistami, tylko koneserami pikna muzyki, nie musimy zna szczególów komponowania. Zreszt gdybymy muzyk uczynili tlem jedynie, a skupili si na szczególach warsztatowych, to przecie nie daloby si przeloy pikna na jzyk poj wiedzy eksplicytnej, ba, skupienie na technicznych szczególach warsztatu muzyka przeszkadzaloby nam w percepcji pikna. Wracajc do przykladu z poezji, moemy powiedzie, e umysl przemierza ukryt przestrze implicytn do jej formy eksplicytnej (w postaci wiersza) w sposób nieuchwytny dla niego samego. Nie jest to cig formalnego rozumowania, który mona by zapisa w postaci formuly logicznej. Mamy tu do czynienia z tym, co John Henry Newman nazwal osobistym rezultatem (personal result)20, jaki rodzaj ukrytej intuicji. W pracy wewntrznej nad dojciem do rozwizania (rozstrzygnicia) i pikna umysl ogarnia obszar, którego sam nie potrafi artykulowa. Zmaga si z tajemnic, a jego motorem napdzajcym do dzialania jest wiara w moliwo osignicia celu. Znalezienie rozwizania wie si z przeyciem wewntrznym osoby, e jest ono prawdziwe21. Jest to konstatacja prawdziwoci w sensie subiektywnym, z którym przecie mamy do czynienia w sposób pierwotny. Artysta jest przekonany, e uchwycil pikno, którego jzykiem opiT.S. Eliot, Wybór poezji, Zaklad Narodowy im. Ossoliskich, Wroclaw 1990, s. 104. J.H. Newman, An Essay in Aid of Grammar of Assent, Longmans, New York 1947, s. 66. 21 Por. M. Polanyi, Personal Knowledge Towards a Post-Critical Philosophy, Routledge & Kegan Paul, London 1962, s. 300. sowym wyrazi nie potrafi; naukowiec jest przekonany, e znalazl formul, która tlumaczy zjawiska. Ludzki umysl, który tym sposobem jest odpowiedzialny za zdobywan wiedz, uczestniczy w jej powstawaniu. Rozumienie, ujcie caloci polega na zintegrowaniu rozsypanych konkretów (szczególów) w koherentn calo, do której wlczamy siebie. Poznajcy poznaje przedmiot, zakladajc te siebie jako poznajcego. To, co ukryte (w wiadomoci pomocniczej), przedostaje si do wiadomoci ogniskowej. Polanyi wyszczególnia dwa rodzaje wiedzy: zna co i by wiadomym czego. Znamy co konkretnie, ogniskowo, czyli zarazem eksplicytnie (to, co w psychologii postaci jest figur) i jestemy wiadomi czego (jako tla). Czsto ujmujemy calo (rozumiemy j) bez konkretnej wiedzy o szczególach, ujmujemy milczco tlo, zdajemy sobie z niego spraw. Zatem oddzielenie czlowieka od wiedzy implicytnej, któr eksplicytnie artykuluje, jest najlepsz drog do pozbawienia tej wiedzy sensu. Dlatego Polanyi pisze: ,,Rozczlonkowanie integralnie rozumianej caloci powoduje jej niezrozumienie (...)"22. Czlowiek przecie w swoim wysilku poznawczym dokonal wlasnej integracji materialu poznawczego. Mamy zatem wiedz jako calociow jednostk (comprehensive entity) oraz wiedz o szczególach (wiadomo szczególów). Istnieje pomidzy nimi szczególna (swoista) relacja logiczna, która wynika z rozrónienia pomidzy wiadomoci pomocnicz i ogniskow (punktow). Gdybymy teraz przeloyli nasze rozwaania na obszar dziala etycznych (moralnych), dostrzeemy znaczenie pracy poznajcego nad sob jako poznajcym. Szczególnie istotna wydaje si tu transformacja poznajcego. Ciekawy zwlaszcza wydaje si fakt, e czsto, wychodzc z tych samych przeslanek, dwie osoby dochodz do radykalnie odmiennych wniosków w tak fundamentalnych kwestiach jak choby aborcja czy eutanazja. Tak jak dla XIX-wiecznego myliciela Johna Henry'ego Newmana poznanie bylo osobistym rezultatem, tak te dla naszego XX-wiecznego filozofa nauki wiedza moe by tylko osobista (personal knowledge), której ,,cale znaczenie polega na calociowym ujciu (comprehension) zbioru szczególów jako koherentnej caloci, calociowym ujciu jako akcie osobistym, którego nie sposób zastpi operacj formaln"23. Poznanie (wiedza) jest osobistym (indywidualnym) wysilkiem czlowieka. W tym sensie ludzki umysl nie dziala jak komputer, czlowiek jest caloci fizyczno-duchow. Mamy powizanie rodków i celu. Dane urzdzenie posiada jaki cel, ten z kolei wie si ze sposobami, jakimi zostalo ono wytworzone. Same te sposoby s z kolei bez znaczenia, jeli ignoruje si cel. To jest pelne (implicytne M. Polanyi, The Study of Man, dz. cyt., s. 45. Tame, s. 48. i eksplicytne) rozumienie czego (calociowe ujcie). Podobnie z czlowiekiem. Eksplicytno i implicytno s dwiema konsekutywnymi poziomami rzeczywistoci. Dwa poziomy przechodzenia pomidzy figur i tlem. Kada wiedza o umyle jest jak pochodn tego, co obserwujemy. Nie jestemy w stanie wnikn w ycie wewntrzne drugiej osoby. Dowiadujemy si o nim na podstawie aktów zewntrznych. Wiedza nasza ujmuje tedy to, co dana osoba w sposób eksplicytny formuluje o sobie i to, co jest domniemane. Std czytamy u Polanyiego: ,,Byty yjce i procesy ycia znane nam s tylko poprzez osobiste akty integralnego ujcia (rozumieni)"24. Rozczlonkowanie ich, rozdzielenie figury i tla, odlczenie wiedzy od osoby, która j posiada, powoduje, e wiedza ta staje si niezrozumiala. Takimi manifestacjami s dziela artystyczne, naukowe, dokonania, odkrycia. W ujciu calociowym lczy si wiedza artykulowana i zaloona, wiadomo ogniskowa i pomocnicza, wreszcie figura i tlo. wiadomo osoby, która mówi, e wie, e jest pewna swojej wiedzy, Newman nazywa certitude i rozumie przez ten termin pewno osobow (pewno osoby), która zawiera w sobie zarówno elementy eksplicytne, jak i implicytne. W tym sensie równie wany jest wybór na fundamencie poczucia odpowiedzialnoci, kiedy osoba mówi: tak powinienem uczyni cho nie wyjania swojego wyboru. Rozumienie osoby w tym znaczeniu bdzie oznaczalo wspóluczestnictwo w jej pewnoci, cho wcale nie rozumienie wewntrzosobowej struktury pewnoci (wiedzy). Tutaj wystarcza szacunek. Std Polanyi pisze: ,,Tym aktem uznania przystpujemy do wspólnoty z drugim czlowiekiem i przyznajemy, e dzielimy z nim ten sam firmament zobowiza. Tak zaczynamy rozumie ten firmament i akceptowa, e drugi jest osob zdoln do podejmowania odpowiedzialnych wyborów"25. Dochodzimy te do wanej konstatacji: rozumie oznacza take na przyklad milczce wspóltowarzyszenie. Poszerzamy znaczenie slowa ,,rozumie", które od czasów nowoytnego racjonalizmu zaczlo by pojmowane jako umiejtno konceptualnego ujcia. W ujciu, które tu analizujemy, rozumienie jest w istocie wspóluczestnictwem opierajcym si na zaufaniu. Trzy etapy wiedzy Pierwszym poziomem jestem ja i moja wypowied: znam to. Drugim poziomem jest zdanie, które formuluj, mówice, e co jest prawdziwe. Wreszcie trzecim, najniszym poziomem jest rzecz, o której mówi. Obserwator zamieszkuje w przedmiocie, którym si zajmuje. Czlowiek zamieszkuje te w spoleczestwie, w swojej epoce, wiedzy, któr zdobyl. To dlatego Karte24 25 Tame, s. 55. Tame, s. 66. zjusz, szukajc nowego punktu wyjcia, proponowal wiadome zawieszenie, metodyczne zwtpienie w dotychczas nabyt wiedz. Pisze Polanyi: ,,Jeli zatem to nie slowa maj znaczenie, ale mówicy lub sluchacz, którzy przez nie chc przekaza jakie znaczenie (...), to tylko ja co chc przez nie przekaza. I z reguly nie wiem ogniskowo (focally), o co mi chodzi, i gdybym mógl bada moje znaczenie do pewnego stopnia, wierz, e moje slowa (slowa opisowe) musz znaczy wicej ni kiedykolwiek poznam, jeli maj w ogóle cokolwiek znaczy"26. To filozof, czy ogólnie czlowiek poznajcy, aktywnie uczestniczy w tworzeniu znaczenia. Slysz slowo, które skierowal do mnie, i tylko domniemywam, zakladam, w jakim znaczeniu to slowo jest przez wypowiadajcego uyte. Analizujc kwesti w kontekcie psychologii postaci, slowo jest figur (tym, co wyartykulowane), za intencja, dodane znaczenie, emocje, które z tym slowem wie wypowiadajcy, s dla mnie tlem zaloonym. Wiem przede wszystkim, to znaczy take zakladam, e slowo zostalo uyte w jakim celu, e wypowiadajcy nie uyl go przypadkowo, chocia i tak si moe zdarzy. Nie mówimy tu jednak o przypadkowych dwikach. Wówczas bowiem trudno mówi o tworzeniu wiedzy, a przecie wypowiedziane wiadomie slowo w relacji interpersonalnej jest jakim tworzeniem wiedzy. Wiedza jest, jak to zostalo powiedziane, zakorzeniona w czlowieku, to czlowiek aktywnie uczestniczy w jej tworzeniu. Dlatego powiada Polanyi: ,,bez eksplicytnego przyznania i zatwierdzenia przez filozofa wyraonych w jego osobistym sdzie jako integralnej czci jego filozofii filozofia wyraona «otwartym tekstem» jest take pozbawiona znaczenia"27. Znaczenie bezosobowe byloby samo w sobie sprzeczne. Slowo wypowiadane, tak zakladamy, jest slowem znaczcym, jest osobistym zaangaowaniem. Mówimy z wntrza jzyka, z wntrza kultury, ale take z wntrza wlasnej osoby i jej osobistego (specyficznie indywidualnego) zakorzenienia w tej kulturze i w tym jzyku. W tym sensie tu Polanyi wskazuje na przyklad uyty przez Tarskiego zachodzi wewntrzna relacja pomidzy zdaniem i tym, który je wypowiada. Prawdziwo za zdania bdzie nie tyle ujciem zgodnoci pomidzy zdaniem a rzecz (jak w definicji korespondencyjnej), ale zgodnoci przekonania mówicego z prawdziwoci zdania. Zdanie jest wówczas prawdziwe, jeli wypowiadajcy je wierzy w jego prawdziwo. I tak na przyklad zdanie ,,trawa jest zielona" jest prawdziwe nie tylko wówczas, gdy trawa jest zielona (stan rzeczy), ale wówczas gdy ja, wypowiadajcy, wierz, e trawa jest zielona28. Jest to niezwykle wana intuicja, która odsyla nas do kapitalnego spostrzeenia Johna Henry'ego Newmana. M. Polanyi, Personal Knowledge, dz. cyt., s. 252. Tame, s. 253. Por. tame, s. 255. Tu przy okazji naley nadmieni, e (niestety) ten wany glos Newmana w dyskusji filozoficznej jest slabo slyszany. Ten gigant ducha XIX-wiecznej Anglii nie mial bowiem aspiracji filozoficznych. Jego refleksja w tej materii dokonala si niejako en passant. Najczciej mówi si o wielkim konwertycie z anglikanizmu. Tej swoistej ignorancji sprzyja te czste przeinaczanie slowa assent, bldnie tlumaczonego jako ,,przewiadczenie" zamiast ,,przywiadczenie". Newman badal przecie charakter naszego sdu o rzeczywistoci, co z kolei stanowilo kluczow kategori badania nad wolnoci czlowieka. Od Augustyskiego assentior przez francuskie l'assentiment do angielskiego assent. To Newman dostrzegl owo szczególne powizanie pomidzy wypowiadan myl a ustosunkowaniem si wypowiadajcego do stanu, o jakim powiada ta myl. I nawet gdyby skdind (obiektywnie) trawa byla zielona, to nie bdzie prawdziwe zdanie ,,trawa jest zielona" dla wypowiadajcego je, który nie wierzy, e trawa jest zielona. W obszarze rozwaa moralnych ta konstatacja wydaje si szczególnie doniosla. Dlatego mówi si o odrónieniu przywiadczenia pojciowego od przywiadczenia rzeczywistego. To ostatnie przecie nie moe mie miejsca wlanie w sytuacji braku przekonania (niewiary) wypowiadajcego co do faktycznego stanu rzeczy, o której zdanie powiada. Polanyi nazywa taki sposób formulowania reguly prawdziwoci ,,powierniczym" (fiduciary)29, opartym na zaufaniu. W przeciwnym razie przecie, gdybym nie zaloyl tego, i wypowiadajcy zdanie wierzy, e rzeczy maj si tak, jak o nich mówi, wówczas mona by powiedzie, i co jedynie mechanicznie powtarza. Tak, jak to ma miejsce w przypadku zegara z nagranym glosem podajcym czas. Wemy na przyklad prost posta sylogizmu jako formuly mylenia eksplicytnego: Czlowiek jest miertelny Jan jest czlowiekiem Jan jest miertelny. Termin ,,Jan" (cho gramatycznie jest to imi wlasne) nadal pozostaje terminem ogólnym (uniwersalnym, eksplicytnym). Przejcie od zdania ogólnego ,,Jan jest miertelny" do jego zinternalizowanej formuly ,,Ja jestem miertelny" nie jest przejciem wynikajcym z ogólnie obowizujcych regul wynikania, cho formalnie (i zewntrznie) tak to wyglda, raczej nastpuje tu ukryty wewntrzny proces przyjcia wiedzy na temat wlasnej miertelnoci. Dopóki nie ma tego przyjcia, mamy do czynienia z dystansem pomidzy zdaniem ,,Jan jest miertelny" a zdaniem ,,Ja jestem miertelny". Z kolei przejcie od eksplicytnej do implicytnej formuly nie daje si sformalizowa. Mamy tedy prawo nazywa je aktem wiary wyraajcej si stwierdzeniem: wierz, e tak jest. Zob. tame, s. 256. Zaangaowanie Mówimy tu o zaangaowaniu poznajcego, które wykracza poza to, co subiektywne i obiektywne, a staje si tym, co osobowe. Mówimy o oddzialywaniu osób wzajemnie na siebie nie poprzez slowa, ale ukryte wplywy30. Zaangaowanie w badanie jest czym wicej ni subiektywna emocja, z kolei sama emocja jest czym innym ni to, co obiektywne. W zaangaowaniu przecie czlowiek wychodzi niejako z siebie w kierunku tego, co odkrywa (cho jeszcze nie odkryl). Dlatego slusznie zauwaa Polanyi: ,,Od pierwszego przeczucia ukrytego problemu i przez caly czas jego poszukiwania a do momentu jego rozwizania proces odkrycia kierowany jest wizj osobist i podtrzymywany osobistym przekonaniem"31. To jest ukryty element dodany, owa wiadomo towarzyszca, czy ­ mówic jzykiem psychologii postaci ­ tlo. Zaangaowanie, o którym tu mówimy, jest jedyn drog ­ przekonuje Polanyi ­ do integracji rozczlonkowanego wiata. Zaangaowanie, a nie próba przeniesienia wszelkiej wiedzy na poziom ogniskowy (punktowy, eksplicytny). Zaangaowanie z jednej strony ratuje nas przed zarzutem subiektywizmu, gdy kady badacz odwoluje si do nieosobowych standardów (ogólnie obowizujcych), z drugiej za zadowala wymóg przekonania do standardów, które si stosuje. Nie mona bowiem ­ jak przekonuje Polanyi ­ ,,mówi o wiedzy, w któr si nie wierzy, bez popadania w sprzeczno (...)"32. Podsumowanie Rozwaalimy w tym tekcie elementy skladowe naszego rozumienia (nabywania wiedzy) na fundamencie rozwaa XX-wiecznego filozofa nauki Michaela Polanyiego. Jest to ten nurt mylenia, który moemy odnie do nowego modelu pojmowania wiedzy, jaki zaproponowal w XIX wieku John Henry Newman. Omawiany tu filozof odnajduje w akcie rozumienia dwa elementy: eksplicytny i implicytny. Element eksplicytny to wiedza ujta w formuly, intersubiektywnie przekazywana; element implicytny to cz wewntrzna naszej wiedzy, osobowa relacja do tego, co nazywamy rozumieniem. Proces mylenia jest aktem ukrytym, wewntrzn prac calego czlowieka. Wbrew temu, co utrzymywali racjonalistyczni filozofowie nowoytnoci, nie da si przenie calej naszej wiedzy na poziom eksplicytnych formul. Nie sposób zatem pano30 Zob. J. Crosby, Personalist Papers, The University of America Press, Washington 2004, s. 33 i n. oraz s. 221 i n. 31 M. Polanyi, Personal Knowledge, dz. cyt., s. 301. 32 Tame, s. 303. wa nad cal wiedz, jak si posiada. Czlowiek wie wicej, ni potrafi powiedzie. To zdanie dobrze streszcza myl Michaela Polanyiego. Ma ono take ogromne znaczenie dla rozwaa z obszaru filozofii moralnoci. Czlowiek jest odpowiedzialny za wiedz, któr przyjmuje i posiada. Takie podejcie uczy te pokory wobec tej czci wiedzy, której si eksplicytnie (formalnie) nie posiada, ale któr milczco zakladamy. Bibliografia Crosby J., Personalist Papers, The University of America Press, Washington 2004. Eliot T.S., Wybór poezji, Zaklad Narodowy im. Ossoliskich, Wroclaw 1990. Feynman R.P., Sens tego wszystkiego, przel. S. Bajtlik, Prószyski i S-ka, Warszawa 1999. Hegel G.W.F., Fenomenologia ducha, przel. .F. Nowicki, Fundacja Aletheia, Warszawa 2002. Krpiec M.A., Konfesyjno uczelni i wolno nauki, ,,Zeszyty Naukowe Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, Rok I, nr 1, Lublin 1958, s. 519. Newman J.H., An Essay in Aid of Grammar of Assent, Longmans, New York 1947. Polanyi M., Personal Knowledge. Towards a Post-Critical Philosophy, Routledge & Kegan Paul, London 1962. Polanyi M., The Logic of Liberty. Reflections and Rejoinders, The University of Chicago Press, Chicago 1980. Polanyi M., The Study of Man, The University of Chicago Press, Chicago 1969. Polanyi M., The Tacit Dimension, Anchor Books, Garden City 1967. Taylor Ch., ródla podmiotowoci. Narodziny tosamoci nowoczesnej, przel. M. Gruszczyski i in., Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2001. Streszczenie Artykul omawia pogldy znanego XX-wiecznego filozofa nauki Michaela Polanyiego oraz jego koncepcj wiedzy osobistej. Polanyi bada proces, dziki któremu czlowiek zdobywa wiedz i j posiada. W tym procesie rozrónia pewne elementy eksplicytne (sposób, w jaki artykulujemy nasz wiedz) oraz elementy implicytne (sposób, w jaki ta wiedza odnosi si do nas). W XIX wieku John Henry Newman pisal o pojciowym (eksplicytnym) przywiadczeniu (sdzie) oraz przywiadczeniu rzeczywistym (implicytnym). Powysze rozrónienie (wiedza eksplicytna oraz implicytna) odnosi nas do poczt- ków nowoytnoci. Kartezjusz poszukiwal niepowtpiewalnego fundamentu, na którym mona by wznie caly gmach wiedzy. Taka wiedza miala by powszechnie wana. Model wiedzy powszechnie wanej kulminowal w jego pozytywistycznej postaci. Polanyi slusznie zauwayl, e oprócz eksplicytnej formy wiedzy, jak dzielimy z innymi, duo waniejsza jest wewntrzna (zaloona, implicytna) relacja pomidzy t wiedz i osob, która j posiada. Ostatecznie waniejsz rzecz jest to, czy osobicie wierzymy w wiedz, któr eksplicytnie artykulujemy. Jest to oczywicie duo waniejsze dla naszego osobistego dzialania.

Journal

Przeglad Filozoficzny - Nowa Seriade Gruyter

Published: Mar 1, 2013

There are no references for this article.